Chcą mieć szósty tytuł z rzędu
Mistrz Polski PGE Skra Bełchatów odniosła dwa zwycięstwa nad Asseco Resovią Rzeszów w półfinale PlusLigi i jedzie do stolicy Podkarpacia z solidną zaliczką. - Na tym tym etapie walki o mistrzostwo kraju nie ma łatwych rywali. Chcemy mieć szósty tytuł z rzędu - mówi Michał Winiarski.
PlusLiga: Zawodnicy często mówią, że każdy mecz jest inny. Tymczasem z Resovią zagraliście dwa mecze prawie identyczne. Przegrywaliście pierwsze sety i to dość gładko, żeby później wygrywać kolejne pięcioma lub sześcioma punktami. Skąd to się bierze? Nie wychodzicie na mecz odpowiednio skoncentrowani?
Michał Winiarski: Nie mam bladego pojęcia jakie są przyczyny takiego stanu. Po pierwszym meczu powiedzieliśmy sobie, że musimy zacząć drugie spotkanie zupełnie inaczej, żeby nie dawać nadziei rzeszowianom. Tak się jednak nie stało. Znów popełniliśmy ten błąd co dzień wcześniej. Na szczęście skończyło się to dla nas dobrze. Te przegrywane pierwsze sety nie zmienią w żaden sposób faktu, że bardzo cieszymy się z obu wygranych, nawet gdyby były one w stosunku 3:2 to radość byłaby taka sama.
- Prowadzicie w rywalizacji półfinałowej 2:0. To solidna zaliczka przed wyjazdem do Rzeszowa, ale tam łatwo pewnie nie będzie, tym bardziej, że Resovia zapowiada walkę.
- Na pewno łatwo nie będzie, bo Resovia pokazała, że grać w siatkówkę potrafi. Widać to było w pierwszych setach. Jak wychodziła im zagrywka to mieliśmy problemy. To naprawdę nie jest łatwy przeciwnik, ale przecież to jest półfinał mistrzostw Polski i nie ma słabych drużyn. Gra się po prostu ciężko z każdym.
- Wspomniałeś o zagrywce Resovii, ale to właśnie wy byliście lepsi w tym elemencie w tych dwóch pierwszych meczach. To był klucz do zwycięstwa?
- Zarówno Rzeszów jak i my w obu meczach ryzykowaliśmy zagrywką. Oni szybującą, my bardziej siłową. Faktycznie parę razy udawało nam się odskakiwać rywalom dzięki trudnym serwisom, ale nie zapomnijmy też o naszej dobrej grze w innych elementach: obronie, ataku, przyjęciu i bloku.
- W drugiej parze rywalizacja jest bardziej zacięta. ZAKSA remisuje z Jastrzębskim Węglem 1:1. Załóżmy, że Skra awansuje do finału. Z kim wolałbyś zagrać?
- Nie ma to żadnego znaczenia. Jeśli myślimy o mistrzostwie Polski, a tak właśnie jest, to i tak musimy wygrać finał. Czy zmierzymy się z Kędzierzynem czy z Jastrzębskim to nie ma różnicy w naszym podejściu. Chcemy mieć szósty z rzędu złoty medal dla Skry.