Ciche marzenie Pawła Zatorskiego
Pozycja Krzysztofa Ignaczaka jest bardzo mocna w wyjściowym składzie reprezentacji Polski. W drugim spotkaniu w Legionowie z Czechami Paweł Zatorski zastąpił lekko kontuzjowanego podstawowego libero kadry. O marzeniach Pawła Zatorskiego i nastrojem przed turniejem o Puchar Świata rozmawialiśmy po sobotnim meczu.
PlusLiga: Gratulujemy występu. Czy spodziewałeś się, że będzie to taki zacięty, pięciosetowy mecz?
Paweł Zatorski: Już w pierwszym spotkaniu, jak wszedłem na boisko, to po cichu sobie marzyłem, abyśmy zagrali pięć setów, ale cieszyłem się, że wygraliśmy w trzech partiach. W sobotę, te moje ciche pragnienia, aby pograć sobie dłużej, spełniły się. Fajnie, że była ku temu okazja. Szkoda, że w takich okolicznościach. Krzysztof Ignaczak miał kontuzję. Choć dzisiaj praktycznie już był chyba gotowy do gry i na pewno nic mu nie będzie i z tego się bardzo cieszę.
- Jak oceniasz swój występ?
- Tak naprawdę, to ciężko mi tutaj cokolwiek powiedzieć. Myślę, że pierwsze dwa sety, ogólnie jako zespół, zagraliśmy trochę sennie. Później się rozkręciliśmy i daliśmy coś więcej od siebie. Ważne, że udało nam się doprowadzić do tie-breaka, bo obraz po meczu byłby nieciekawy. Szkoda, że nasza walka zakończyła się przegraną.
- Dwumecz z Czechami był pewnego rodzaju sprawdzianem Waszej gry przed wylotem do Japonii. Czy udało Wam się przećwiczyć, wszystko, co chcieliście przed tymi spotkaniami?
- Trener, po obejrzeniu materiału wideo, będzie widział, czy spełnialiśmy założenia. Na pewno jeszcze w naszej grze były małe niedociągnięcia. Graliśmy w odmienionym składzie i grało wiele osób, które w reprezentacji nie grają na co dzień i tego meczowego rytmu może do końca nie czują. Chociaż myślę, że naszym atutem może być to, że jesteśmy po zakończeniu pewnego etapu w rozgrywkach ligowych i jeszcze wszyscy czują to boisko dobrze.
- Jakie są Wasze nastroje przed meczami w Japonii?
- Liczymy na walkę. Na pewno będzie to ciężki turniej. Zobaczymy. Na pewno każdy zespół potknie się z kimś, bo jest tyle spotkań i będzie bardzo trudno utrzymać koncentrację na pełnym dystansie tych rozgrywek.
- Jak oceniasz swoje szanse na występ w Japonii?
- Nie chciałbym prorokować. Myślę, że jest dużo spotkań i na pewno trener będzie robił roszady w zestawieniach. Nie mówię, że akurat na mojej pozycji, bo Igła także w Lidze Światowej, gdzie było również dużo spotkań, grał mecze i wszystko wytrzymywał i nie było żadnych zmian.