Ciężka praca i zdrowie
- Mecze z warszawską Politechniką były dla nas zawsze drogą przez mękę – powiedział Michał Winiarski. – Sam się dziwię, dlaczego stołeczna drużyna jest tak nisko w tabeli. W tym sezonie Plusligi rozegraliśmy dwa bardzo trudne spotkania z zespołem Radosława Panasa, z czego pierwsze na własnym boisku zakończyło się naszą porażką. Rewanż też zapowiadał ciężką przeprawę, źle nam się grało, popełnialiśmy dużo błędów, zwłaszcza w pierwszym secie, które Politechnika wykorzystała zwycięstwem w secie otwarcia. Na szczęście odnaleźliśmy swój rytm i zdołaliśmy wygrać całe spotkanie. Już wielokrotnie prasa nam przypisywała, że wchodzimy w jakieś układy ze stołeczną drużyną, a ona nam po prostu nie leży.
PGE Skra Bełchatów przystąpiła do przedostatniej kolejki PlusLigi niemal z marszu. Z kilkugodzinnym opóźnieniem spowodowanym strajkiem na włoskich lotniskach i złymi warunkami atmosferycznymi, podopieczni trenera Jacka Nawrockiego wrócili z małego tournee po Włoszech. Na Półwyspie Apenińskim rozegrali trzy kontrolne spotkania z zespołami Serie A: Sisley Treviso i Modeną w ramach przygotowań do Final Four w Łodzi (10-11.04). Z Treviso mistrz Polski wygrał 3:2, a z Modeną raz przegrał 1:3, a drugim razem wygrał 3:1. Wartość tych konfrontacji zarówno szkoleniowiec jak i zawodnicy oceniają bardzo wysoko.
Cały czas nie opuszczają mistrza Polski kłopoty zdrowotne. Już trzy tygodnie nie trenuje Michał Bąkiewicz, który boryka się z kontuzją pleców, co jest nie lada zmartwieniem dla trenera Nawrockiego. Michał Bąkiewicz najprawdopodobniej w tym tygodniu trafi do szpitala. Na szczęście dobrze przebiega powrót do pełni zdrowia Stephana Antigi, który po artroskopii kolana zaczyna grać w coraz pełniejszym wymiarze.
- Jesteśmy zmęczeni, ale te mecze w Italii wiele nam dały – powiedział przyjmujący Skry Michał Winiarski – to zupełnie inna konfrontacja. Możliwość gry z najlepszymi to świetna sprawa i jeszcze większa korzyść dla nas. Nawet jeśli się przegrywa, widać doskonale w którym miejscu przygotowań obecnie się znajdujemy, co trzeba poprawić, nad czym popracować. Sporo jest grania, jeszcze więcej podróży, ale bez tego nie dałoby się wyszlifować formy na najważniejsze mecze w sezonie, a przecież o to nam chodzi, aby koniec sezonu był dla nas jak najlepszy. Recepta na sukces jest prosta – ciężka praca, zdrowie, no i odrobina szczęścia – śmieje się Michał.