Ciężki, ważny - czy zwycięski?
Kolejny mecz z cyklu "za sześć punktów". Tym razem w wykonaniu siatkarzy Jastrzębskiego Węgla, którzy w najbliższą sobotę podejmą w Szerokiej AZS UWM Olsztyn. Zwycięzca umocni się na trzeciej lokacie w tabeli.
AZS Olsztyn przez ostatnie trzy tygodnie mógł spokojnie skupić się na rywalizacji ligowej i wyłącznie pod tym kontem przygotowywać dyspozycję. Zadziałało - w pojedynku 14. kolejki PlusLigi siatkarze Mariusza Sordyla pewnie pokonali Trefl Gdańsk 3:1. Teraz w dobrych nastrojach wyruszyli na Śląsk, gdzie czeka ich znacznie trudniejsza przeprawa o podwójną stawkę.
Tymczasem siatkarze Jastrzębskiego Węgla, trochę na własne życzenie, musieli dzielić swój czas pomiędzy treningi, mecze Pucharu Polski, Challenege Cup i rozgrywki ligowe. Na szczęście, na wszystkich frontach wygrali swoje "bitwy" i co najważniejsze, wyszli z nich niemal bez uszczerbku na zdrowiu.
- Na pewno jest to spore obciążenie dla zawodników, ale nikt nie mówił, że będzie łatwo. W zeszłym roku było podobnie, bo graliśmy w Lidze Mistrzów. Zawodnicy są więc przyzwyczajeni, że mniej trenujemy, a więcej czasu spędzamy na meczach i podróżach - uważa drugi szkoleniowiec górniczej ekipy Leszek Dejewski.
Najważniejsza dla jastrzębian wiadomość ostatnich dni, to powrót do pełnej dyspozycji Guillaume Samiki, który kilka tygodni temu, podczas spotkania z Lokomotiwem Kijów wybił palec lewej ręki. Na razie niezbędne jest noszenie specjalnej, sprowadzonej z Włoch opaski, ale trener Dejewski zapewnia, że zupełnie nie przeszkadza ona w grze. - Samica zagrał pierwszy set w spotkaniu pucharowym z Bielskiem i wszystko było w porządku. Może jeszcze nie ma stuprocentowej pewności na bloku, ale poza tym jest w dobrej dyspozycji - uspokaja dodając, że na pewno zagra w sobotnim pojedynku.
-->
W nieco gorszej zdrowotnej dyspozycji jest natomiast Marcin Grygiel. Zmiennik Roberta Prygla doznał urazu barku i dopiero w poniedziałek (2 lutego) zapadnie ostateczna diagnoza. - Zrobił rezonans magnetyczny, ale jeszcze pojedzie na konsultację do specjalisty w Bielsku Białej. Z opisu, który dostaliśmy wynika, że może być naderwany mięsień i jeśli lekarz potwierdzi tę opinię, to zawodnika czeka dłuższa przerwa - informuje Dejewski.
Nie oznacza to jednak, że Prygiel został sam na placu boju. W rewanżowym meczu PP w Bielsku na ataku wystąpił (nie po raz pierwszy zresztą) Igor Yudin i bardzo dobrze sobie radził.
Swoją szansę ponownie dostał też Patryk Czarnowski, na którego Roberto Santilli stawiał na początku sezonu, ale po serii słabszych meczów odesłał do kwadratu. Adam Nowik, pilnujący teraz w Wojtkiem Jurkiewiczem środka siatki, delikatnie naciągnął pachwinę i trener nie zdecydował się desygnować go do gry w Bielsku. - To jednak nie oznacza, że również w sobotę zawodnik nie rozpocznie spotkania w startowej szóstce - podkreśla Leszek Dejewski. - O tym, który wybiegnie na boisko zdecyduje taktyka.
Szanse mają równe. Nowik ma bardzo dobry blok i zagrywkę, którą często robi krzywdę rywalom. Czarnowski natomiast prezentuje swoją standardowa formę, z bardzo skutecznym atakiem i dużymi problemami w polu serwisowym. - Gdyby ustabilizował zagrywkę, to częściej grałby w wyjściowym zestawie - stawia sprawę jasno szkoleniowiec.
W takim wypadku najmłodszy środkowy jastrzębian ma małe szanse na pierwszą szóstkę w konfrontacji z AZS-em Olsztyn. Decydującym o sukcesie w tym pojedynku elementem może bowiem okazać się właśnie zagrywka. - Śledząc przebieg rywalizacji w PlusLidze, można śmiało powiedzieć, że kto ma serwis, ten wygrywa - nie ma wątpliwości asystent Santillego.
- Naszym atutem będzie hala i wspaniała publiczność. Poza tym, z meczu na mecz gramy coraz lepiej, wreszcie pojawiają się symptomy stabilizacji. Jesteśmy więc optymistami - dorzuca przypominając zarazem, że olsztynianie mają za to Pawła Zagumnego. - Jak ma dobrze dograną piłkę, to potrafi rewelacyjnie ją rozprowadzać i wykorzystać wszystkich swoich atakujących. Trzeba więc się postarać, żeby nie miał.
-->
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla nie mieli w minionym roku szczęście w potyczkach z akademickimi klubami, zwłaszcza rodem z Częstochowy i Olsztyna. Złą passę występów przeciwko tym pierwszym przełamali w minioną sobotę. Zapewne więc gorąco wierzą, że pójdą za ciosem i wreszcie odprawią z kwitkiem również tych drugich.