Co za mecz! Puchar dla Jastrzębia
Jastrzębski Węgiel, po raz pierwszy w historii klubu wygrał Puchar Polski. Po ciężkim, pełnym walki i emocji spotkaniu siatkarze Roberto Santilliego pokonali Asseco Resovię Rzeszów 3:2 (25:22, 22:25, 25:23, 22:25, 15:13). MVP pojedynku został Paweł Abramow.
Jastrzębski Węgiel w drodze do - drugiego w historii klubu - finału Pucharu Polski pokonał ZAKSĘ Kędzierzyn-Kożle 3:0. Pierwszy raz górniczy zespół zagrał w nim w roku 2008, ale po ciężkim boju półfinałowym ze Skrą Bełchatów, następnego dnia nie starczyło już sił na pokonanie Akademików z Częstochowy. Resoviacy ostatni raz wywalczyli cenne trofeum w 1987 roku, wygrywając w wielkim finale z Czarnymi Radom. Wcześniej dwukrotnie stawali na najwyższym stopniu podium (1975 i 1983). W półfinale tegorocznych zmagań zostawili w pokonanym polu gospodarzy, Delectę Bydgoszcz (3:1).
Jedni i drudzy, choć nie deklarowali wprost, przyjechali do Bydgoszczy z jasno sprecyzowanym celem - wygrać Puchar Polski i zapewnić sobie udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Pod nieobecność najgroźniejszego rywala - Skry Bełchatów, szanse obydwu ekip znacznie wzrosły. Siatkarscy eksperci, już po półfinałowych rozstrzygnięciach, stwierdzili jednoznacznie: fifty - fifty.
I nie pomylili się. Obejrzeliśmy fantastyczne, godne finału Pucharu Polski widowisko dwóch godnych siebie przeciwników. Wygrał, minimalnie lepszy tego dnia Jastrzębski Węgiel.
Koncentracja, skupienie i ogromna chęć walki widniały na twarzach zawodników obydwu drużyn, które w niedzielne popołudnie przystąpiły do rywalizacji o Puchar Polski. I choć na pierwszej przerwie technicznej Asseco prowadziła 8:5, jastrzębianie nawet na moment nie spuścili głów. Również drugi czas techniczny należał do podopiecznych Ljubo Travicy (16:12), którzy z pewnością długo będą się zastanawiać co stało się tuż po nim. Rywale bardzo szybko odrobili straty (18:18) i co więcej, wykorzystując seryjne pomyłki w ataku rzeszowian, przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
W drugiej partii to Resoviacy nadawali ton grze, praktycznie przez cały set trzymając przeciwników na 2-3 punktowy dystans (8:11, 18:20). W końcówce Jastrzębski, w którego szeregach niemal bezbłędny był Paweł Abramow, znów próbował odrobić straty, ale tym razem Asseco nie dało sobie wydrzeć zwycięstwa.
W następnej odsłonie finałowego pojedynku sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, a jej losy ważyły się do samego końca (11:7, 11:12, 19:19). Mocny serwis Abramowa i skuteczna kontra Bena Hardego dały zwycięstwo Jastrzębskiemu Węglowi. Na tym jednak nie koniec emocji. Resovia zdołała bowiem doprowadzić do tie breaka, w którym jednak po twardym boju przegrała 13:15.
Jastrzębie: Łomacz, Yudin, Abramow, Hardy, Czarnowski, Nowik, Rusek (L) oraz Master, Azenha
Rzeszów: Redwitz, Oivanen, Akhrem, Wika, Grzyb, Kosok, Ignaczak (L) oraz Papke, Perłowski, Mika
Nagrody indywidualne:
Najlepszy zagrywający: Benjamin Hardy
Najlepszy przyjmujący: Krzysztof Ignaczak
Najlepszy broniący: Paweł Rusek
Najlepszy blokujący: Patryk Czarnowski
Najlepszy atakujący: Paweł Abramow
Najlepszy rozgrywający: Rafael Redwitz
MVP turnieju finałowego: Paweł Abramow