Ćwierćfinał TAURON Pucharu Polski: PGE Skra Bełchatów - Trefl Gdańsk 1:3
W trzecim ćwierćfinałowym spotkaniu TAURON Pucharu Polski zawodnicy Trefla Gdańsk pokonali PGE Skrę Bełchatów 3:1 (19:25, 25:20, 25:22, 25:20) i awansowali do turnieju finałowego, który zostanie rozegrany w Krakowie. Najlepszym zawodnikiem spotkania został Bartłomiej Lipiński.
Bełchatowianie to siedmiokrotni zdobywcy Pucharu Polski, zespół z Gdańska po to ważne trofeum sięgał dwukrotnie. W 2018 roku oba zespoły spotkały sie w finale Pucharu, a zwycięstwo odnieśli siatkarze Trefla. W tym roku jednej ekipy na turnieju finałowym zabraknie.
- Jedziemy na trudny teren, na ciężkie spotkanie. My jeszcze przed sezonem mówiliśmy, że Puchar Polski to dla nas bonus i nagroda za dobrą grę w rundzie zasadniczej. Jedziemy się bić o zwycięstwo, ale przede wszystkim cieszyć się siatkówką - mówi trener Michał Winiarski.
Spotkanie zaczęło się od wymiany mocnej zagrywki obu zespołów, o czym świadczą trzy asy serwisowe w pierwszych ośmiu akcjach 5:3. W kolejnych bełchatowianie wypracowali bezpieczną, pięciopunktową przewagę 12:7 i przez całą partię ją utrzymywali. Gdańszczanie odrabiali straty 15:13, 17:15, jednak w końcówce partii gospodarze przejęli kontrolę na boisku. Dwa asy serwisowe Milada Ebadipoura, blok Grzegorza Łomacza i atak Taylora Sandera dały podopiecznym Michała Mieszko Gogola pięć punktów przewagi 21:16. Ostateczne partię wygrali do 19.
Drugi set w początkowej fazie był wyrównany, z niewielką przewagą bełchatowian 5:4, która po chwili wzrosła 10:6, 14:9. Gdańszczan pogrążały ich własne błędy, które skrzętnie wykorzystywali gospodarze. Po chwili słabszej gry, siatkarze Trefla zaczęli odrabiać straty. Punktowali Moritz Reichert, Mariusz Wlazły oraz Pablo Crer i na tablicy wyników pojawił się remis 16:16. Po kolejnych atakach, między innymi Bartłomieja Lipińskiego, podopieczni Michała Winiarskiego prowadzili w secie 19:17. Świetnie grali w kontrataku i pod koniec seta mieli już pięć punktów przewagi nad gospodarzami 23:18. Nieudana zagrywka Dusana Petkovica zakończyła partę wynikiem 25:20 dla Trefla Gdańsk.
Trzecia odsłona rozpoczęła się od wymiany punkt za punkt 3:3. W kolejnych akcjach lepsi byli gdańszczanie, którzy uzyskali trzy oczka przewagi 8:5. Nie utrzymali jej długo, bowiem bełchatowianie szybko zniwelowali straty 10:10 i ponownie gra obu zespołów się wyrównała 14:14, 20:20. Ostatnie akcje tej odsłony należały do ekipy z Gdańska. Blok Karola Urbanowicza, as serwisowy Bartłomieja Lipińskiego i atak Moritza Reicherta dały Treflowi prowadzenie 24:21. Ostatni punkt dla gdańszczan zdobył Mariusz Wlazły 25:22.
Czwarty set to dobra gra przyjezdnych, a w szczególności Moritza Reicherta, który punktował raz za razem i jego drużyna szybko objęła prowadzenie 7:4. Widząc niemoc bełchatowian, trener Michał Mieszko Gogol poprosił o czas dla swoich podopiecznych. Po powrocie na boisko gospodarze odrobili część strat 8:6, jednak nadal musieli gonić wynik. Gdańszczanie za to grali spokojnie i kontrolowali przebieg spotkania. Dobre przyjęcie pozwoliło Marcinowi Januszowi rozsyłać piłki zarówno na skrzydła jak i do środkowych i w połowie seta ich przewaga wzrosła do czterech oczek 16:12, 18:14. W końcówce partii gdański duet Lipiński-Wlazły był nie do zatrzymania, po stronie Bełchatowa próbował walczyć Milad Ebadipour, jednak to było za mało na ekipę Michała Winiarskiego 23:17. Ostatni punkt w meczu zdobyli zawodnicy Trefla Gdańsk blokiem 25:20.
Statystyki z meczu: https://www.plusliga.pl/pcup/id/1036/s/games/gid/2050.html
Powrót do listy