Częstochowianie zagrali słaby mecz
AZS Częstochowa po zaciętym meczu pokonał BBTS Bielsko-Biała 3:2 w meczu 17. kolejki PlusLigi.- Zwycięstwo cieszy, ale trzeba podkreślić, że zagraliśmy słaby mecz - powiedział Marek Kardos, trener Akademików. Martwią nie tylko jego problemy zdrowotne Michała Bąkiewicza.
Częstochowianie wygrali sobotnie spotkanie przeciwko BBTS Bielsko-Biała 3:2. Niestet poziom sportowy tego meczu nie był najwyższy, co zgodnie podkreślali zawodnicy.
- Cieszymy się, że udało się nam wygrać spotkanie, chociaż liczyliśmy na zwycięstwo za trzy punkty. Nie ma co ukrywać, że tych punktów bardzo nam brakuje. Po cichu myślimy o teoretycznych szansach na awans do fazy play-off. Jak to wszystko się ułoży czas pokaże. Na chwilę obecną cieszymy się, że udało się nam odnieść kolejne zwycięstwo. Choć z samego stylu nie możemy być zadowoleni, ale jak to mówią zwycięzców się nie osądza. Widać było, że z każdą minutą gaśliśmy. Może wynika to z tego, że gramy systemem środa-sobota. Niemniej nie możemy się tylko tym tłumaczyć, ponieważ pozostałe drużyny grają tak samo - powiedział Dawid Murek, kapitan AZS-u Częstochowa.
W podobnym tonie wypowiedział się szkoleniowiec biało-zielonych. - Zwycięstwo cieszy, ale trzeba podkreślić, że zagraliśmy słaby mecz. Gramy teraz co trzy dni i jak do tej pory zawsze lepiej gramy w środy. Blokiem zagraliśmy naprawdę dobrze, ale gra obronnaszwankowała. Musimy jeszcze nad nią popracować. Zostało nam jeszczekilka spotkań i mam nadzieję, że więcej kontuzji już się nie przytrafi moim zawodnikom. Musimy oszczędzać zawodników, dlatego nie możemy cały czas grać podstawową szóstką.
Wydawać by się mogło, że AZS Częstochowa wyczerpał już limit kontuzji na ten sezon. Jednak trudno szukać w szeregach Akademików zawodnika, który nie zmagał się z mniejszymi bądź większymi urazami. W ostatnim czasie pech nie opuszcza Michała Bąkiewicza. Przyjmujący częstochowskiego zespołu od dłuższego już czasu nie rozegrał całego meczu.
- Bardzo martwią mnie neurochirurgiczne problemy Michała Bąkiewicza. Chcę, aby dokładnie się przebadał, ponieważ stan jego zdrowia jest naprawdę poważny. Nie chcę, aby doszło do sytuacji, że na treningu lub w trakcie meczu zawodnik dozna paraliżu. Kiedy będziemy mieli stuprocentową pewność, że Michał jest zdrowy, wtedy pozwolimy mu wrócić do gry. Potrzebujemy go zdrowego - zakończył Marek Kardos.