Aktualności

Czuje się w Bełchatowie jak w domu

„Messi argentyńskiej siatkówki” – tak przyjmującego PGE Skry nazwał trener reprezentacji Argentyny Javier Weber. Trudno o lepszą rekomendację. Wprawdzie po ciężkiej kontuzji Facundo Conte nie zdążył jeszcze pokazać w Bełchatowie pełni swoich możliwości, ale wszystko przed nim. Zwłaszcza, że w swoim nowym klubie, co sam podkreśla na każdym kroku, czuje się wyśmienicie.

Gdy pod koniec kwietnia wraz z Nicolasem Uriarte podpisał wstępny kontrakt, mógł skorzystać z zapisu, który pozwalał mu opuścić Bełchatów po sezonie. Szybko jednak znalazł wspólny język z kolegami, bo jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, wraz z Nicolasem, zdecydował się zostać na dwa lata.

- Wszyscy ludzie w klubie wspierali mnie, abym mógł szybko wrócić do grania. Klimat tego klubu bardzo mi odpowiada. Czuje się tu jak w rodzinie, a to jest bardzo ważne kiedy jesteś daleko od domu - mówi Facundo. A jak pochodzący z Buenos Aires Argentyńczyk czuje się w Bełchatowie? – To małe miasto, nie ma co porównywać z Buenos Aires, które jest ogromne. Jestem tu jednak po to, aby walczyć o mistrzostwo. Dożo trenujemy i gramy, dlatego nie jest dla mnie tak bardzo istotne czy mam gdzie wyjść w wolnej chwili. Jeśli potrzebuję gdzieś jechać np. na zakupy to odwiedzam Łódź. Ulubione miejsca w Bełchatowie? Chętnie zaglądamy do kina i do miejscowych restauracji. Można tam dobrze zjeść i miło spędzić czas. Mamy więc co robić z Nicolasem – śmieje się 25-letni przyjmujący.

Kibice z Bełchatowa z dużym entuzjazmem przyjęli jego transfer do PGE Skry. Czy Conte podbije ich serca? Trzymamy mocno kciuki za Argentyńczyka.

Powrót do listy