Czwarta porażka Delecty ze Skrą
Delecta Bydgoszcz po raz czwarty w tym sezonie uległa PGE Skrze Bełchatów. Tym razem 1:3 (25:23, 23:25, 19:25, 22:25). MVP meczu Mariusz Wlazły.
Mistrrzowie Polski do Bydgoszczy przyjechali bez Stephana Antigi. Był to dla nich ostatni sprawdzian przed meczem w Lidze Mistrzów z Zenitem Kazań. I po raz kolejny udowodnili, że w polskiej lidze nie ma na nich mocnych.
Gospodarze mecz rozpoczęli bardzo skoncentrowani, ale też wyraźnie wyluzowani. Nie zdeprymował ich początek (2:4), bo po dwóch akcjach Szymańskiego, Siltali i błędzie w ataku Kurka prowadzili 6:4. Udawało im się tą minimalną przewagę utrzymywać, a gdy błąd popełnił Możdżonek i asa zagrał Lipiński było nawet 12:7. Bełchatowianie grając spokojnie i konsekwentnie starali się odrabiać dystans, a mając lepszy blok (5 pkt. i 16 w całym meczu) po zatrzymaniu ataku Sopko doprowadzili do pierwszego remisu 18:18. Przy czwartym remisie z rzędu (22:22), najpierw z 2. linii Siltala przebił się przez blok Plińskiego, a za chwilę kapitalnym blokiem powstrzymał środkowego Skry Cerven. I choć Jurkiewicz popsuła prostą zagrywkę Słowak nie pomylił się w ataku.
W 2. secie od początku ton grze nadawali goście i utrzymywali długo dwupunktowe prowadzenie (2:1, 6:4, 8:6, 11:9, 14:12). PO drugiej przerwie technicznej (16:13) powiększyli przewagę (18:14), ale w Delekcie dobre w tym secie spisywał się Siltala (8 pkt.). Przy stanie 20:17 bełchatowianie zaczęli mieć kłopoty z przyjęciem zagrywek Szymańskiego i bydgoszczanie wyszli na prowadzenie 21:20, między innymi dzięki dwóm atakom Fina oraz Lipińskiego z przechodzącej piłki po złym odbiorze Winiarskiego. Przy remisie 22:22 pomylił się w ataku Jurkiewicz, a po błędzie przejście linii środkowej przez Wlazłego Kurek i skuteczny blok zakończyły seta na korzyść Skry.
W trzeciej partii Skra prowadząc 7:3 i 10:6 straciła impet (10:10) po dwóch atakach Siltali, bloku Cervena i błędzie Możdżonka. Gra się wyrównała, Delecta na 2. przerwie technicznej prowadziła 16:15, ale wtedy Wlazły, dwa bloki i błąd Sopko pozwoliły bełchatowianom odzyskać inicjatywę (19:16) i utrzymać ją do końca. Ostatni set był prawie identyczny. Po pierwszej przerwie technicznej (8:7 dla Delecty) z akcji na akcję rosła przewaga konsekwentnie i skuteczniej grających podopiecznych Jacka Nawrockiego. Skra odskoczyła najpierw na 10:8, potem na 14:9 i 19:12. Gospodarze jeszcze walczyli, obronili nawet dwa meczbole po kontrach ajskuteczniejszego Siltali (17 pkt.), ale to nie wystarczyło.