Czwartek z PlusLigą: Cerrad Enea Czarni Radom - PGE Skra Bełchatów 0:3
Cerrad Enea Czarni Radom przegrał z PGE Skrą Bełchatów 0:3 (20:25, 19:25, 22:25) w meczu trzynastej kolejki PlusLigi. Statuetkę MVP otrzymał Mateusz Bieniek.
- Czeka nas ciężki mecz w ciężkiej hali, ale zrobimy wszystko, aby wywieźć z Radomia trzy punkty, bo to jest dla nas priorytet. W tej hali zawsze były ciężkie spotkania. Cieszymy się, że będzie już nowa hala, bo złoty sufit w starej nam nie pomagał – mówił przed spotkaniem Grzegorz Łomacz, rozgrywający bełchatowskiej drużyny. Trener Slobodan Kovać dodał:
- To będzie dla nas ciężki mecz. Rozgrywamy go po świętach, zawodnicy wracają do treningów po dwóch, trzech dniach wolnego, część z nich ma rehabilitację. Nie ma z nami Damiana Schulza i jest to dla nas trudna sytuacja. Z drugiej strony chcemy być najlepsi, poprawić naszą pozycję i zrobimy wszystko, aby wygrać mecz.
Premierowa odsłona była wyrównana tylko przez pierwsze akcje 5:5, po kolejnych na prowadzeniu byli bełchatowianie. Duża w tym zasługa świetnie spisującego się Mateusza Bieńka nie tylko na siatce, ale i w polu zagrywki. To głównie dzięki niemu PGE Skra w połowie set miała pięć punktów przewagi nad gospodarzami 15:10. Po stronie Cerradu dobrze spisywał się Rafał Faryna, ale był osamotniony w walce z silniejszym rywalem, który w końcówce kontrolował sytuację na boisku 22:16. Atak Mateusza Bieńka zakończył seta wynikiem 25:20 dla bełchatowian.
Podobnie wyglądała druga partia. Bełchatowianie szybko przejęli inicjatywę na boisku 8:5 i pilnowali wyniku. W tej partii w bełchatowskiej Skrze do walki o punkty włączyli się Dick Kooy oraz Karol Kłos i różnica między zespołami urosła do sześciu oczek 17:11. Tej przewagi radomianom nie udało się odrobić i partia, tak jak pierwsza, zakończyła się wygraną podopiecznych Slobodana Kovaca 25:19.
Set numer trzy niczym nie różnił się od dwóch poprzednich. Już na początku Skra uzyskała niewielką przewagę 9:7 i pilnowała wyniku 14:10. Choć radomianie walczyli – punkty zdobywali Paweł Rusin i Bartłomiej Lemański – to nie udało im się zbliżyć do rywali, którzy cały czas kontrolowali sytuację na boisku 20:15. Dopiero w końcówce radomianie zniwelowali straty do dwóch oczek 22:20, ale nie odwrócili losów spotkania. Seta wygrali bełchatowianie 25:22.
Powrót do listy