Czwarty zwycięski mecz AZS PW
Effector Kielce przegrał z AZS Politechniką Warszawską 1:3 (20:25, 23:25, 25:23, 23:25) w meczu piątej kolejki PlusLigi. MVP meczu Fabian Drzyzga.
AZS Politechnika Warszawska odniosła czwarte zwycięstwo w tym sezonie PlusLigi. Podopieczni trenera Jakuba Bednaruka imponowali w Kielcach skutecznym blokiem (18). W drużynie gospodarzy znakomity mecz rozegrał Robert Milczarek. Zdobył 17 punktów i atakował ze skutecznością 57 procent. Niewiele zresztą brakowało, żeby doszło do tie breaka. W czwartym secie było 23:23.
Marcin Nowak (kapitan AZS Politechniki Warszawskiej): zagraliśmy dobre spotkanie, szczególnie w polu zagrywki. Po raz kolejny pokazaliśmy, że to jest naszą siła. Co za tym idzie - graliśmy dobrze także w bloku. Niestety, w trzecim secie znów przydarzył się nam przestój, jakieś rozprężenie. Mieliśmy kłopoty z koncentracja, ale z drugiej strony zespół z Kielc zaczął dobrze serwować. Narobili nam dużo szkody zagrywką. W ostatnim secie wróciliśmy do swojej gry. Zdobyliśmy trzy punkty, bardzo cenne dla naszego zespołu.
Michał Kozłowski (kapitan Effectora Kielce): gratulacje dla drużyny z Warszawy. Tak jak wspomniał Marcin, wydaje mi się, że kluczowym elementem w dzisiejszym spotkaniu była zagrywka. To, co pokazała AZS Politechnika w pierwszych dwóch setach, to było naprawdę coś. Wiedzieliśmy, że są bardzo mocni w tym elemencie, ale nie wiedzieliśmy, że aż tak bardzo. W trzecim secie postawiliśmy wszystko na jedną kartę i również my zaczęliśmy mocniej zagrywać, co z kolei spowodowało, że goście mieli troszeczkę gorsze przyjęcie i już nie tak łatwo sobie radzili z naszym blokiem, tak jak to miało miejsce w pierwszych dwóch partiach. Końcówka, niestety, była na styku i możemy być źli tylko i wyłącznie na siebie. Zagraliśmy w sobotę naprawdę dobre zawody, tylko nasze proste błędy spowodowały, że nie udało nam się doprowadzić do piątego seta i zdobyć chociaż jeden punkt. Na pewno chcieliśmy ugrać coś więcej.
Jakub Bednaruk (trener AZS Politechniki Warszawskiej): bardzo jestem szczęśliwy z takiego wyniku. Po raz kolejny mieliśmy problemy w trzecim secie i o tym na pewno będę musiał nad tym popracować z drużyną, ponieważ od początku sezonu wygrywamy pierwsze sety, a później w pewnym momencie gra nam sypie się. Na szczęście udało się to przezwyciężyć. Jestem cały czas jeszcze w nerwach, ponieważ w czwartym secie było 23:23, ale `prawdę mówiąc czekaliśmy na to, aż główny atakujący Kielc – Armando Danger – popełni błąd i w dobrym momencie dla nas pomyli się. Cieszę się bardzo, bo było bardzo nerwowo i pachniało piątym setem. Udało nam się wyłączyć z gry Staszewskiego, który był w ostatnich dwóch meczach Kielc bardzo groźnym zawodnikiem i zdobył najwięcej punktów dla swojej drużyny. Trener zmuszony był go zmienić, ponieważ został trzy lub czterokrotnie zablokowany pod rząd. Nie spodziewałem się, że na takim poziomie może grać Robert Milczarek. Zaskoczył nas troszkę, ponieważ to jest raczej defensywny zawodnik, a w sobotę bardzo dużo krzywdy nam zrobił w ataku. Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ wygraliśmy na trudnym terenie. Co tu dużo mówić: zagraliśmy pięć kolejek, odnieśliśmy cztery zwycięstwa – oby tak dalej.
Dariusz Daszkiewicz (trener Effektora Kielce): na początku gratulacje dla zespołu Politechniki za zwycięstwo. Zagrali bardzo dobre zawody i na to zwycięstwo zespół na pewno zasłużył. Uważam, że my mamy – w odróżnieniu z drużyny Politechniki – tradycyjnie problem z pierwszym setem i przy mocniejszych zespołach, jakim jest zespół z Warszawy, u nas ten problem się uwidocznił. Patrząc w statystyki, uważam, że zagraliśmy dobre zawody. Praktycznie w każdym elemencie idziemy do przodu krok po kroku. Danger popełnił jeden błąd, ale w najważniejszym momencie, w końcówce seta. Zabrakło nam zimnej krwi w tym czwartym secie, mieliśmy kilka piłek, gdzie był wyblok, wystarczyło tylko dograć piłkę do siatki. Myślę, że teraz wychodzi brak doświadczenia i jeszcze będzie wychodził, niestety. Mnie cieszy to, że mimo porażki zagraliśmy lepsze spotkanie niż tydzień, czy dwa tygodnie temu. Cały czas nasza gra jest lepsza niż była.