Czy AZS się podniesie?
Poniedziałkowy mecz Asseco Resovii z Tytanem AZS Częstochowa zakończy VI kolejkę PlusLigi. Faworytem tej konfrontacji są rzeszowianie, tym bardziej, że zespół spod Jasnej Góry przegrał ostatnich sześć meczów, zarówno w pucharze CEV, jak i Pluslidze, wygrywając w nich zaledwie swa sety.
Przed lekceważeniem AZS-u przestrzega jednak Michał Mieszko Gogol, który przez trzy ostatnie lata pracował w częstochowskim zespole (ma w nim nawet trenerski debiut). - Znam dość dobrze tych chłopaków i wiem, że przyjadą tutaj udowodnić wiele rzeczy - mówi Gogol. - Wielu z nich jest świetnymi zawodnikami, choć może dotychczasowe wyniki za bardzo o tym nie świadczą. Trzeba być maksymalnie skoncentrowanym, bo jak rywale złapią pełne obroty, to gra się z nimi o trzy poziomy ciężej. Jak się ten ich mechanizm nakręci, to ciężko ich zatrzymać. Najważniejsze żeby do tego nie dopuścić - analizuje scout Asseco Resovii, który nie ukrywa dużego sentymentu do ekipy z Częstochowy.
Drugą osobą w ekipie Asseco Resovii, dla której poniedziałkowy pojedynek będzie miał dodatkowy smaczek, jest Piotr Nowakowski. Środkowy Asseco Resovii przez poprzednie pięć sezonów bronił barw akademików z Częstochowy. - Będzie mi bardzo miło spotkać chłopaków, z którymi grałem przez te ostatnie lata - mówi Nowakowski. - Mimo sentymentu do AZS-u, podejdę do tego spotkania jak do każdego innego, czyli wyjdę maksymalnie skoncentrowany na boisko i zostawię z mojej strony wszystko co najlepsze, żeby wygrać ten mecz za trzy punkty. W tym sezonie gra Częstochowy szwankuje i trudno mi powiedzieć co jest tego przyczyną. Oczywiście życzę im jak najlepiej, ale nie w pojedynkach z nami. Niech wygrywają, ale z innymi rywalami - dodaje Piotr Nowakowski.
W częstochowskiej ekipie nastroje nie są najlepsze. Trener Marek Kardos nie ukrywa, że zdobycie jakichkolwiek punktów w Rzeszowie będzie bardzo trudnym zadaniem, ale wierzy w przerwanie złej passy. - Z silnymi rywalami idzie nam lepiej, a jeżeli będziemy grali tak, jak w ostatnim meczu ligowym z ZAKSĄ, to w końcu zaczniemy wygrywać - stwierdza Kardos.
Powrót do listy