Czy Delecta wykorzysta pucharową szansę?
Po raz drugi w historii Bydgoszcz będzie gościć finalistów Pucharu Polski mężczyzn. Lecz po raz pierwszy jest szansa, że w gronie najlepszych zespołów będzie gospodarz – w tym wypadku Delecta.
Warunek jest jednak jeden. Trzeba wygrać dwumecz ćwierćfinałowy z beniaminkiem PlusLigi Siatkarzem Pamapolem Wieluń. Bydgoszczanie pierwszy mecz rozegrają w środę 23 bm. Rewanż w Wieluniu 4 stycznia.
Dla zespołu Waldemara Wspaniałego wygrana w dwumeczu oznacza pierwszy w historii bydgoskiego klubu awans do finału krajowego pucharu który na dodatek, w dniach 23-24 stycznia odbędzie się w Łuczniczce. Hali, gdzie reprezentacja Polski gra od kilku lat mecze Ligi Światowej, a 28 listopada padł rekord PlusLigi. Mecz Delecty ze Skrą Bełchatów obejrzało blisko 7 tysięcy widzów. I w składzie mistrza Polski nie było Michała Winiarskiego, wychowanka bydgoskiego klubu, syna Jerzego, wiceprezesa Delecty i brata Joanny, byłej siatkarki Pałacu Bydgoszcz, mistrzyni Polski z 1993 roku. Jeśli więc bydgoszczanie awansują do finałowej czwórki, jest szansa na pobicie rekordu, bo rywalem gospodarzy może być znów Skra, w której składzie jest w tym sezonie Michał. Kibice będą. Jednak oba zespoły muszą awansować. Na drodze Skry stoi z kolei Resovia Rzeszów.
A wracając do historii. Pierwszy, bydgoski finał Pucharu Polski miał miejsce w 1981 roku, w hali Astorii, gdy trofeum wywalczyła wrocławska Gwardia z takimi zawodnikami jak Ireneusz Kłos, Maciej Jarosz, Lech Łasko, Sławomir Skup, Marek Ciaszkiewicz czy Leszek Milewski.
Nową historię w Bydgoszczy będą pisali równie świetni siatkarze i trenerzy. Bo w 1981 roku Gwardię prowadził Władysław Pałaszewski, a najgroźniejszego rywala w tamtych latach – Legię Warszawa, nie kto inny, jak Hubert Wagner.