Czy siatkarscy kadrowicze mają wyrzuty sumienia?
- Zawodnicy słyszeli, że obligatoryjnie trzeba wygrać medal w mistrzostwach świata (rok temu nikt nie oczekiwał medalu). Kluczowe jest czy w konsekwencji jesteśmy w stanie grać pod takimi uwarunkowaniami - tak brzmi pierwsze zdanie raportu trenera Daniela Castellaniego dotyczącego mistrzostw świata we Włoszech, gdzie Polska zajęła miejsca 13-18. Z wniosków na przyszłość ciekawe jest, naszym zdaniem, inne zdanie: w reprezentacji gramy dla chwały (GLORIA) nie dla kasy (SOLDI).
- Łatwiej jest odnieść sukces niż go powtórzyć. Jest to sportowa prawda znana od lat. Po tym m.in. poznaje się klasę zawodnika czy zespołu. Tylko najwięksi zdobywają złote medale więcej niż jeden raz. W siatkówce możemy do tej grupy zaliczyć Brazylijczyków. W polskim sporcie w ostatnich latach takimi są zawodnicy z wioślarskiej czwórki podwójnej - cztery kolejne mistrzostwa świata oraz złoty medal olimpijski - powiedział szef psychologów Polskiego Komitetu Olimpijskiego dr Marek Graczyk.
Marek Graczyk dodał, że porażki w mistrzostwach świata nie widzi w kwestii odporności psychicznej. - Moim zdaniem były błędy czysto sportowe, popełnione w szkoleniu w okresie przygotowawczym. Nie było spójności grupy. Jedni zawodnicy odpoczywali, drudzy grali. Nie powstała swoista zespołowa zależność między nimi. Nie szukajmy winy w tym nożu na gardle, który jakoby mieli polscy siatkarze. Poza tym są to przecież dojrzali zawodnicy, mający za sobą grę w wielkich zawodach i największych zagranicznych klubach. Była raczej zbyt mała mobilizacja. Przyczyn niepowodzenia nie szukałbym w sprawach psychospołecznych, a raczej w nieodpowiedniej realizacji programu szkoleniowego - powiedział dr Graczyk.
We wnioskach na przyszłość trener Daniel Castellani napisał, że trzeba grać w reprezentacji dla chwały, a nie pieniędzy. - GLORIA i SOLDI są ze sobą powiązane - mówi Marek Graczyk. - Znamy wielu sportowców, którzy mają wielką motywację wewnętrzną, walczą, wpadają w trans rywalizacji. Walczą dla samej walki, grają dla samej gry. Wyzwolenie takiego nastroju jest również zadaniem trenera. Z tego co wiem, to Daniel Castellani był w Polsce od kilku lat i miał czas na uruchomienie takiej motywacji. Trener stwarza duch sportowej walki. Jest też motywacja zewnętrzna w postaci nagród, premii, wysokości kontraktów po odniesieniu sukcesu. Nie znam szczegółów, ale kluby PlusLigi i Polski Związek Piłki Siatkowej do ubogich chyba nie należą i sprawa SOLDI została rozwiązana we właściwy sposób - powiedział dr Graczyk.
Marek Graczyk dodał, że najlepszym przykładem na "wyzwolenie ducha sportowej walki" jest kadra piłkarzy ręcznych. - Trener Wenta wprowadził go do drużyny - powiedział szef psychologów Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Może to jest jedna z odpowiedzi na pytanie: trener polski czy zagraniczny.
Ciekawa nie tylko psychologicznego punktu widzenia była obrona trenera przez zawodników po klęsce w mistrzostwach świata. Zawodnicy, jak podkreślali, stanęli murem za Danielem Castellanim. - Jednym z typów trenerskich jest tzw. dobry ojciec, obok wymagającego dyktatora i maksymalisty. Może właśnie ów dobry ojciec Daniela Castellaniego spowodował, że zawodnicy chcą z nim pracować. Wsparcie jakiego mu udzielili może świadczyć o ich wyrzutach sumienia - zakończył dr Marek Graczyk.