Damian Boruch: mocno liczymy na udział w turnieju finałowym Pucharu Polski
W nowym roku Jastrzębski Węgiel wrócił na zwycięską ścieżkę. Najpierw pokonał BBTS Bielsko-Biała, potem AZS Częstochowę. W środę, w ćwierćfinale Pucharu Polski Pomarańczowi podejmą Cerrad Czarnych Radom. O nastrojach przed pucharową batalią mówi MVP spotkania z Akademikami.
W minioną sobotę jastrzębianie rozgromili częstochowski AZS, mimo iż zagrali bez Scotta Touzinskiego i Wojciecha Sobali. Obydwaj zawodnicy nie wystąpią także przeciwko Czarnym. Touzinski leczy uraz kolana, a Sobala jest po zabiegu i czeka go długa rehabilitacja. Właśnie z Sobalą walczył o miejsce w wyjściowym składzie JW Damian Boruch, który doskonale spisał się w starciu z siatkarzami Michała Bąkiewicza. Zapisał na swoim koncie 4 punktowe bloki, a w ataku osiągnął 60% skuteczności i został wybrany, po raz trzeci w trwającym sezonie, najlepszym graczem meczu. Co to oznacza?
- Pizzę dla całej drużyny - odpowiedział pół żartem Damian Boruch. - Chyba większość zespołów ma taką tradycję, że MVP stawia dla wszystkich pizzę po treningu, czy przed wolnym dniem. Czy tylko pizzę? Przemilczę….
Pomarańczowi, mimo ubytków kadrowych przystąpili do ostatniego starcia z pełną koncentracją i bojowym nastawieniem. Od pierwszej do ostatniej piłki kontrolowali przebieg rywalizacji. - Historia tego sezonu nauczała nas już, że nie można zlekceważyć żadnego przeciwnika, bo może zdarzyć się wszystko, także porażka 0:3. Z reguły, gdy wygrywaliśmy pierwsze dwa sety, potem następowało rozluźnienie. Na sobotnie spotkanie wyszliśmy bardzo skupieni i tym razem tak się nie stało. Cieszy wygrana i cieszy krótki mecz, bo nie mamy wiele czasu na odpoczynek - podsumował potyczkę z AZS-em środkowy górniczej ekipy.
Styczeń będzie dla podopiecznych Marka Lebedew niezwykle intensywny, szczególnie jeśli uda im się awansować do turnieju finałowego Pucharu Polski (14-15 stycznia 2016, Wrocław). - Mocno na to liczymy - zaakcentował Damian Boruch. - Z jednej strony, taki intensywny rytm meczowy jest dobry, bo nie ma miejsca na rozluźnienie. Cały czas jesteśmy w treningu i w grze, dzięki czemu możemy zachować dobrą dyspozycję. Zmęczenie jest wprawdzie trochę większe, ale przecierpimy miesiąc, podobnie jak to było w grudniu, a potem będzie trochę wytchnienia - dodał.
Losy awansu do wrocławskiego Final Four rozstrzygną się już w najbliższą środę. Jastrzębianie zagrają o półfinał z Cerradem Czarnymi Radom. Choć w rundzie jesiennej PlusLigi wygrali z nimi 3:0, podkreślają, że obecnie ekipa Roberta Prygla jest znacznie mocniejsza. - Radomianie potrafią grać w siatkówkę i wiemy, że mogą nam mocno zaszkodzić. Na pewno wyjdziemy równie skoncentrowani, jak na Częstochowę i podobnie jak w minioną sobotę, liczymy na zwycięstwo - zapowiedział Boruch.
Co będzie kluczem do wygranej?
- Podstawą jest zagrywka. Jeśli odrzucimy przeciwnika od siatki, będzie nam się łatwiej grało w bloku i obronie - nie miał wątpliwości środkowy z Jastrzębia-Zdroju. - Wiemy o co gramy i wiemy co możemy ugrać. Liczymy na zwycięstwo w środę, a potem, jeśli dobrze pójdzie, to powalczymy z ZAKSĄ…albo Kielcami - śmiał się. - W rundzie jesiennej zagraliśmy z mistrzem Polski bardzo dobry, wyrównany mecz, który toczył się prawie trzy godziny. Jeśli zagramy w turnieju finałowym, spróbujemy to powtórzyć - obiecał już całkiem serio.
Powrót do listy