Damian Boruch: nie przypuszczaliśmy, że wywieziemy z Rzeszowa dwa punkty
PLUSLIGA.pL: Mecz wzlotów i upadków. Spodziewaliście się, że na tak trudnym terenie uda się Wam wywalczyć cenne dwa punkty?
DAMIAN BORUCH: Spotkanie było bardzo wyrównane poza drugim setem, w którym Asseco Resovia nas zmiażdżyła. Na całe szczęście odbudowaliśmy się i zagraliśmy taką siatkówkę, jaką potrafimy. Nie załamaliśmy się po tej wysokiej porażce w drugim secie i to chyba zaważyło na tym, że potem graliśmy lepiej. Nie przypuszczaliśmy, że wywieziemy z Rzeszowa dwa punkty, ale wiedzieliśmy, że będziemy walczyć do końca. Po trzecim secie, który również przegraliśmy, nadal wierzyliśmy w to, że możemy jeszcze to wygrać i jak widać udało się.
W tie breaku po raz kolejny pokazaliście się z dobrej strony i pokonaliście rzeszowian na ich terenie.
DAMIAN BORUCH: Tak, to prawda. Dobrze zagraliśmy w polu zagrywki, w końcu w naszej drużynie zaczął funkcjonować blok tak, jakbyśmy sami tego chcieli i rzeczywiście udało nam się tego dokonać i wywieźć punkty z Rzeszowa.
Wspomniałeś o zagrywce. Czy to właśnie ona zrobiła różnicę?
DAMIAN BORUCH: Myślę, że w tym przypadku zadecydował całokształt gry. Wiadomo, że zagrywka była ważna, bo odrzuciliśmy trochę przeciwnika od siatki i nie mogli pokazać wszystkiego, co potrafią. Mieli mniej opcji, a u nas, szczególnie w tej końcówce, zadziałało wszystko.
Za tydzień czeka Was kolejny mecz. Tym razem zmierzycie się z LOTOS-em Trefl Gdańsk, który dzisiaj został pokonany przez ekipę z Bełchatowa. Myślisz, że możecie powtórzyć ich sukces?
DAMIAN BORUCH: Z całą pewnością będzie to trudny mecz. Nie jest to łatwy przeciwnik i może być różnie. Jak wiadomo, teraz nie ma fazy play-off i każdy mecz może zadecydować o być albo nie być w finale. Dzisiaj gdańszczanie przegrali z Bełchatowem, co jest dobre dla nas, bo mogą być delikatnie podłamani. Dodatkowo w środku tygodnia czeka ich mecz w Lidze Mistrzów. My natomiast postaramy się dać z siebie wszystko. Na pewno będziemy niesieni tym zwycięstwem w Rzeszowie i mam nadzieję, że uda się w końcu wygrać spotkanie za trzy punkty.
Można chyba powiedzieć, że jesteście weteranami tie breaków.
DAMIAN BORUCH: To prawda. Na cztery spotkania, cztery rozstrzygnięte dopiero w tie-break’u, z czego aż trzy na naszą korzyść. Liczę na to, że w końcu się przełamiemy i wygramy jakieś spotkanie za trzy punkty.
W tym sezonie Jastrzębski Węgiel przeszedł rewolucję kadrową. Udało się Wam już zgrać na sto procent?
DAMIAN BORUCH: Wydaje mi się, że tak. Od jakiegoś czasu trenujemy wspólnie, dzięki czemu poznaliśmy się i zespół dobrze funkcjonuje. Nie jest jeszcze idealnie, tak jak każdy by tego chciał, ale jak wiadomo wszystko można jeszcze dopracować.