Damian Schulz: z meczu na mecz wyglądamy lepiej
PLUSLIGA: Czym jest Gdańsk dla Damiana Schulza?
DAMIAN SCHULZ (atakujący Asseco Resovii Rzeszów): To miejsce, gdzie spędziłem najlepsze jak do tej pory cztery lata mojej siatkarskiej kariery. Najbardziej się tam właśnie rozwinąłem.
- Piątkowy mecz będzie miał dla pana na pewno dodatkowy smaczek?
- Na pewno tak. Myślę, że szatni nie pomylę i skieruję się do tej dla drużyny przyjezdnej. Bardzo fajnie będzie przyjechać do Gdańska, odwiedzić znajomych, spotkać się z chłopkami na hali, bo na pewno będziemy się dzień przed meczem mijać. No ale jak przyjdzie już do meczu, to zapomina się o tym, że się znamy.
- W Ergo Arenie Damian Schulz po tych czterech latach czuje się jak ryba w wodzie. Już w ostatnich meczach pana dyspozycja szła w górę, a w takim meczu powinna być chyba jeszcze lepsza?
- Miejmy nadzieję, że tak. Z meczu na mecz wyglądamy lepiej. Mam taką nadzieję, że w Gdańsku się przełamiemy i w końcu zaczniemy wygrywać.
- Pod wodzą nowego trenera zaczęliście kolejno od meczu 0-3 z Będzinem, później 1-3 z PGE Skrą, a ostatnio 2-3 z ZAKSĄ, więc teraz idąc tym tropem powinny te trzy sety być już po waszej stronie?
- No dokładnie. Ja nie ukrywam, że liczę na to, żeby w tym meczu się przełamać i zakończyć już serię porażek. Myślę, że zwycięstwo doda nam wiatru w żagle.
- Trener Trefla - Andrea Anastasi bardzo dobrze pana zna. Czy Damian Schulz jest w stanie go czymś zaskoczyć?
- Na pewno się postaram nie tylko ja, ale też Mateusz Mika, który też w Gdańsku spędził cztery lata. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Zrobimy wszystko, żeby wygrać.
- Analizował pan na pewno to co się wydarzyło od początku sezonu. Ma pan jakieś swoje spostrzeżenie dlaczego tak słabo zaczęliście rozgrywki?
- Jak mam być szczery, to jakoś nie zastanawiałem się nad tym. Myślałem tylko o tym, żeby ciężko trenować i dawać z siebie wszystko. Wiedziałem, że prędzej czy później to wszystko przyjedzie i powoli się pojawia.
- Widać było w kilku meczach olbrzymią frustrację na pana twarzy. Czy przez głowę w takiej sytuacji przechodziła nawet myśl, że chyba nie był to najlepszy wybór klubu?
- Nie, absolutnie nic z ty z rzeczy i nie miałem takich myśli. Widomo, że jak nie kończy się ataków, to nie jest się szczęśliwym w tym momencie. Myślę, że nic szczególnego się w mojej głowie jednak nie działo.
- Przychodząc do Rzeszowa chyba nawet przez moment nie przeszło panu przez głowę, że aż tak fatalnie może wyglądać start Asseco Resovii w PlusLidze?
- Nie, no nikt przecież nie wyobrażał sobie tego, że tak to będzie wyglądać, ale nie ma już co się nad tym rozwodzić i płakać nad rozlanym mlekiem, tylko wziąć się do roboty i zrobić coś, żeby wszyscy byli w miarę zadowoleni. Mam nadzieję, że zacznie się to od meczu w Gdańsku.
Powrót do listy