Damian Schulz: żaden kibic nie może być zawiedziony po tym weekendzie
Trefl Gdańsk w niedzielny wieczór po niezwykle emocjonującej walce z Jastrzębski Węglem przypieczętował awans do półfinału PlusLigi. - Żaden kibic po tym weekendzie nie wróci do domu zawiedziony – dwa wieczory pełne emocji, w sobotę było trochę mniej radości, ale w niedzielę to nadrobiliśmy - powiedział Damian Schulz, atakujący gdańskiej drużyny.
I dodał - Było mnóstwo zwrotów akcji, zarówno my, jak i jastrzębianie zagraliśmy dobrą siatkówkę. Trzeba przyznać, że trochę pod siatką iskrzyło, ale to zostaje tylko na boisku, poza nim wszyscy się lubimy. Teraz skupiamy się na półfinałowym starciu z PGE Skrą Bełchatów i będziemy starali się wygrać. Te cztery zespoły, które są w półfinałach, pokażą wszystko to, co najlepsze w siatkówce, będzie dużo walki. W środę musi nam zafunkcjonować każdy element – od serwisu po obronę. Bełchatowianie mają bardzo dobra zagrywkę, więc będziemy musieli trzymać przyjęcie, co pozwoli nam wyprowadzać skuteczne akcje. Teraz wyciągamy wnioski z ćwierćfinałowych pojedynków, eliminujemy błędy i skupiamy się na Skrze. Świetnie zagrał Piotrek Nowakowski, oby zdobywał jeszcze więcej punktów w kolejnych meczach.
MVP niedzielnego, pięciosetowe spotkania został wybrany wspomniany Piotr Nowakowski, który na przestrzeni całego meczu zdobył dla swojej drużyny 20 punktów.
- Bałem się trochę, ponieważ każda seria się kiedyś kończy i tak jak w sobotę się skończyła seria zwycięstw, tak w niedzielę mogła się zakończyć passa wygranych tie-breaków. Jednak dalej to trzymamy i cóż – tylko życzyć sobie, żeby w kolejnych meczach grać tylko tie-breaki i wszystkie wygrywać - wyznał środkowy.
Niewiele brakowało, a z awansu do półfinału cieszyliby się siatkarze Jastrzębskiego Węgla. W czwartym secie prowadzili 21:17 i wydawało się, że kontrolują grę. Nic bardziej mylnego. Gdańszczanie doprowadzili do remisu 22:22 i ostatecznie nerwową końcówkę rozstrzygnęli na swoją korzyść. Następnie w tie-breaku również zawodnicy Trefla zachowali więcej spokoju i wygrali ostatnią część meczu 16:14.
- Cieszy nas to zwycięstwo, ponieważ po tych problemach, które mieliśmy w drugim, trzecim i do połowy czwartego seta, nie napawało nas to na pewno optymizmem. Całe szczęście, że jakaś ta energia jeszcze została wyzwolona i potrafiliśmy tę końcówkę w tym czwartym secie wyciągnąć i odebrać jastrzębianom. Tak jak oni zrobili to w sobotę w drugim secie. Tie-breaka zaczęliśmy z wysokiego "c" – co prawda nas dogonili, ale to wszystko było kontrolowane - zakończył Nowakowski.