Damian Wojtaszek: Jastrzębski Węgiel to wielka rodzina
- Spędzam czas aktywnie - mówi libero Jastrzębskiego Węgla, Damian Wojtaszek.
Marcin Fejkiel: Jak spędziłeś czas zaraz po zakończeniu sezonu ligowego?
- Damian Wojtaszek: Po zakończeniu sezonu wróciliśmy z żoną do rodzinnej miejscowości, gdzie przeznaczyłem czas na odpoczynek. Następnie wybraliśmy się na krótki wypad do Hiszpanii, aby zrelaksować się po ciężkim sezonie.
- A czemu głównie poświęcasz czas aktualnie?
- Aktualnie spędzam czas bardzo aktywnie. Codziennie rano siłownia, a po południu siatkówka plażowa, basen lub długie trasy rowerowe. Milicz pod względem aktywnego wypoczynku spełnia wszystkie warunki. Mamy piękną ścieżkę rowerową na około 30 km oraz nowo wybudowany kryty basen z siłownią i salą fitness. Muszę być wciąż w formie, gdyż jestem po rozmowie z trenerem reprezentacji, który wpisał mnie na listę zawodników rezerwowych na Mistrzostwa Świata. Ustaliliśmy kilka spraw i jestem do dyspozycji trenera. Wieczorami poświęcam czas rodzinie i znajomym. Mam dużo spotkań do nadrobienia, gdyż sezon nie pozwala mi na chwilę z najbliższymi.
- Gdzie wybrałeś się na tegoroczny urlop? Miałeś jakieś ciekawe przeżycia z tym związane? Zwiedziłeś/zobaczyłeś interesujące miejsca?
- Już wcześniej ustaliliśmy z małżonką, iż tegoroczne wakacje będziemy chcieli spędzić w kilku miejscach. Zaczęliśmy - tak jak wspomniałem - w Hiszpanii, do której wracamy z wielkim sentymentem. Zachwyca nas swoją kulturą, sposobem życia i przywiązaniem do tradycji. Następnie wyjechaliśmy na Ukrainę do naszego przyjaciela Siergieja Kapelusa. Tam dużym przeżyciem był dla mnie chrzest jego syna. Dzięki niemu mogłem zobaczyć, jak to wygląda w Kościele prawosławnym oraz mogłem być świadkiem jak sami mieszkańcy przeżywają obecną sytuację, która dotyka Ukrainę oraz co myślą na ten temat. Później wybraliśmy się ze znajomymi na Złote Piaski. Pierwszy raz byliśmy w Bułgarii. Miejsce typowo na wypoczynek, z wieloma atrakcjami. Liczymy, że jeszcze uda nam się wyjechać nad polskie morze, które też ma swój klimat.
- Początkowo znalazłeś się w szerokiej kadrze trenera Stephane'a Antigi na 2014 rok, miałeś grać na libero w parze z Pawłem Zatorskim, ale ostatecznie Twoje miejsce zajął Krzysztof Ignaczak. Najlepszemu libero turnieju finałowego tegorocznej LM pewnie niełatwo było się z tym pogodzić.
- Rozmawiałem z trenerem na temat kadry pod koniec sezonu ligowego, przedstawił mi, jak to wszystko będzie wyglądało. Sytuacja jednak się zmieniła po zakończeniu sezonu, w moje miejsce wskoczył Igła. Trener Antiga zadzwonił do mnie i wyjaśnił przyczyny takiej zmiany, ja oczywiście to zaakceptowałem i uszanowałem. Jedyne co mi zostaje, to cały czas ciężko trenować, a klub Jastrzębski Węgiel umożliwia mi to pod każdym względem. I pokazać w sezonie ligowym, że zasługuję na bycie w kadrze.
- Oglądałeś występy polskiej reprezentacji w tegorocznej Lidze Światowej? Jakie wrażenia?
- Kiedy mogłem, to śledziłem mecze chłopaków i byłem zadowolony, że tak sobie dobrze radzą. Niewiele im zabrakło, by znaleźć się w Final Six Ligi Światowej, a szkoda, bo reprezentacja w tym roku jest odmłodzona i dla każdego z tych zawodników to kolejne doświadczenie. Z drugiej strony patrząc, teraz mogą spokojnie się przygotować do Mistrzostw Świata, a wiemy, że to najważniejsza siatkarska impreza w tym roku.
- Ostatnio trener reprezentacji Polski wytypował 17 nazwisk siatkarzy na Mistrzostwa Świata. Ty trafiłeś na tzw. listę rezerwową. Czy w związku z tym faktem wiążesz jeszcze jakiekolwiek nadzieje, że będzie Ci dane zagrać na mundialu czy raczej skupiasz się już tylko na tym, co przed Tobą w klubie?
- Jak już mówiłem, jestem cały czas "w gotowości", bo znalazłem się na tzw. liście rezerwowych reprezentacji. Jednocześnie przygotowuję się do sezonu ligowego, gdyż okres przygotowawczy w klubie rusza w połowie sierpnia. Sport mi towarzyszy codziennie. Zresztą ja, jak pewnie każdy profesjonalny zawodnik, bez sportu nie umiem żyć. I jeśli zajdzie taka potrzeba, iż mam jechać na zgrupowanie reprezentacji, wsiadam w auto i jadę.
- Przed Tobą trzeci sezon w pomarańczowych barwach Jastrzębskiego Węgla. Jak podsumujesz te dwa lata, które masz za sobą i czego oczekujesz po tym nadchodzącym?
- Jastrzębski Węgiel to przede wszystkim jedna wielka rodzina, czuję się tu bardzo dobrze. W pierwszym sezonie przytrafiła mi się niemiła kontuzja zaraz na początku sezonu, jednak klub udzielił mi najlepszej opieki medycznej, jak była możliwa i za to im chciałem jeszcze raz podziękować. Dwa sezony zleciały bardzo szybko, a kolejny już zaczynamy za niecały miesiąc. Jednak to ten ostatni sezon zapamiętam do końca życia. Bardzo dużo osiągnęliśmy jako klub i ja jako zawodnik. Brąz w Plus lidze, drugie miejsce w PP oraz brąz w Lidze Mistrzów, to robi wielkie wrażenie. W tym roku mam nadzieję, że dołożymy złoty medal. Klub pod każdym względem jest profesjonalny, dzięki czemu każdy z zawodników może podnosić swoje umiejętności, a ja mogę to powiedzieć na swoim przykładzie. Mój kontrakt po tym sezonie wygasa, ale mam nadzieję, że jeszcze zostanę na dłużej w pomarańczowej rodzinie. Pozdrowienia dla wszystkich kibiców Jastrzębskiego Węgla, do zobaczenia wkrótce!