Damian Wojtaszek: najważniejsze, że odnieśliśmy dwa zwycięstwa
Podopieczni Vitala Heynena w gładkich trzech setach pokonali reprezentację Portoryko 3:0 (25:14, 25:12, 25:15). To drugie zwycięstwo Polaków w fazie grupowej mistrzostw świata, które rozgrywane są Bułgarii i Włoszech. Jutro biało-czerwoni mają dzień przerwy, aby w sobotę zmierzyć się z Finlandią. Dziś swoją szansę na grę wykorzystał Damian Wojtaszek, który wystąpił w dłuższym wymiarze.
Damian Wojtaszek, libero reprezentacji Polski i ONICO Warszawa w barwach narodowych zadebiutował wczoraj na mistrzostwach świata. W meczu z Kubą zagrał na nietypowej dla siebie pozycji przyjmującego. Dzisiaj w spotkaniu z reprezentacją Portoryko, zagrał już więcej i na swojej nominalnej pozycji. Zapytany o swoje odczucia po tych dwóch meczach wyznał - Czułem się troszeczkę inaczej, bo wczoraj trener chciał postawić na to, aby pomóc w przyjęciu. Niestety nie pomogłem. Dziś grałem na swojej pozycji, do której jestem przyzwyczajony. Najważniejsze, że wczorajsze i dzisiejsze spotkanie wygraliśmy.
- Za wszelką cenę chcę pomóc drużynie, a jeśli trener ma wizję, abym grał na pozycji przyjmującego, to będę na niej grał. Chcę zrobić wszystko, jak najlepiej, abyśmy wygrywali mecze – dodał warszawski libero, który za żadną cenę, nie chciał wyjawić, czy taka zmiana była jednorazowa, czy zobaczymy go jeszcze w innej roli. – To jest tajemnica reprezentacyjna, nie będę jej zdradzał – powiedział stanowczo Damian Wojtaszek.
Czwartkowy mecz z Portoryko należał do tych najkrótszych, ponieważ trwał tylko 76 minut.
– Wczorajsze spotkanie z niedoświadczonymi, młodymi zawodnikami Kuby i dzisiejsze z Portoryko uważam, że były najłatwiejsze w grupie. Prawdziwa siatkówka zacznie się od spotkania z Finlandią. To jest nieobliczalna drużyna, która ma wspaniałych kibiców. Pamiętamy ich z mistrzostw Europy w Gdańsku, że są bardzo niebezpieczni. Musimy wyjść w stu procentach skoncentrowani, aby nie dopuścić do tego, by to spotkanie nam uciekło - podkreślił reprezentant Polski.
Jako mocny punkt kolejnych przeciwników biało-czerwonych Damian Wojtaszek uznał bardzo dobrą zagrywkę floatową. - Z tego musimy sobie zdawać sprawę. Dodatkowo dobrze grają w grze obronnej, czyli to, co my staramy się także dobrze robić. Wiadomo, że będzie to wyrównane spotkanie, ale mam nadzieję, że trzy punkty dopiszemy do swojego konta – zauważył libero.
Podopieczni Vitala Heynena mają jutro dzień przerwy, na który planowany jest jeden łączony trening - siłownia połączona z treningiem na hali. Damian Wojtaszek, zapytany o to, czy dzień przerwy jest potrzebny, powiedział - Z jednej strony jest, bo wiemy o tym, że turniej jest bardzo długi. Trener nam powtarza, by każdą chwilę, którą mamy, wykorzystywać po prostu na odpoczynek, bo to może zaprocentować w dalszym etapie turnieju. Myślę, że dobra siłownia i dobry trening będzie przydatny.
Skład na spotkanie z Finlandią nie jest jeszcze znany polskim zawodnikom. – Mówiąc żartem, ja informację o składzie dostaję na pięć minut przed meczem – powiedział z uśmiechem Wojtaszek. – Nie chcę myśleć o innych rywalach Iranie, czy Bułgarii. Skupiamy się na tym najbliższym spotkaniu z Finami.
Damian Wojtaszek przed mistrzostwami świata dochodził do formy po kontuzji. Nie było wiadomo, czy będzie miał szansę reprezentować biało-czerwone barwy. - Kompletnie o niej zapomniałem, dopiero pani mi o niej przypomniała. Czuję się bardzo dobrze, nic nie boli, nic nie dolega. Za mną trzy ciężkie miesiące. Teraz tylko i wyłącznie mogę się skupić na tym, by pomóc drużynie w każdym momencie, jaki trener sobie zażąda - zakończył libero reprezentacji Polski.