Damian Wojtaszek: w Jastrzębiu chcę się rozwijać
- Pięć lat w Warszawie, moje początki, mój debiut w PlusLidze, zawsze fajnie się to wspomina, ale każdy walczy o najwyższe cele, o to żeby grać w reprezentacji i pojechać na Igrzyska Olimpijskie. Mam nadzieję, że grając w drużynie z Jastrzębia będę miał takie możliwości – mówi nowy libero Jastrzębskiego Węgla.
- To była długa droga. Wraz z moim menedżerem rozmawialiśmy na temat całej sytuacji, negocjowaliśmy kontrakt. Nie było to takie proste, były inne opcje, ale po rozmowach, po namyśle zdecydowaliśmy się na przenosiny do Jastrzębia – tak wspomina decyzję o podpisaniu trzyletniego kontraktu z Jastrzębskim Węglem Damian Wojtaszek, który w klubie ze Śląska zastąpił Pawła Ruska.
Wojtaszek swoje pierwsze siatkarskie kroki stawiał w Miliczu, a potem w MKS-ie MOS Warszawa, aż w końcu w 2007 roku trafił do AZS-u Politechniki Warszawskiej, w której występował przez pięć lat. - Wiadomo, sentyment zawsze pozostaje – pięć lat w Warszawie, moje początki, mój debiut w PlusLidze, zawsze fajnie się to wspomina, ale każdy walczy o najwyższe cele, o to żeby grać w reprezentacji i pojechać na Igrzyska Olimpijskie. Mam nadzieję, że grając w drużynie z Jastrzębia będę miał takie możliwości. W Warszawie do pewnego czasu mogłem się rozwijać. Teraz jednak przyszedł taki etap, że trzeba sobie postawić inne cele, walczyć o inne trofea i wierzę, że w Jastrzębskim Węglu będzie okazja do takiej walki – tłumaczy swoje przenosiny libero.
Turniej im. Jana Strzelczyka był pierwszym poważniejszym sprawdzianem nowej drużyny Jastrzębskiego Węgla w tym sezonie. Jastrzębianie zajęli drugie miejsce w tym turnieju wygrywając dwa z trzech spotkań. Mimo, że do zespołu dołączyło kilku nowych zawodników, to wydaje się, że dość szybko odnaleźli się oni w klubie. - Każdy z nas zna się z parkietów z PlusLigi i to nie jest tak, że jesteśmy obcymi sobie zawodnikami. Szybko znaleźliśmy wspólny język – atmosfera jest wspaniała. Miejmy nadzieję, że wszystko będzie układało się tak fajnie również na koniec sezonu.
Poza dobrą atmosferą w klubie Wojtaszek chwali również trenera Bernardiego. - Daje mi dużo wskazówek, dogadujemy się bez problemu, więc jak narazie tę współpracę oceniam bardzo pozytywnie. Zawodnik ma również bardzo dobre zdanie o Matteo Martino. - Każdy usłyszał, że jest bardzo specyficzną osobą, ale ja do tego mam zastrzeżenia, ponieważ to jest normalny człowiek. Jeżeli ktoś jest wobec niego w porządku, to on jest taki sam w stosunku do tej osoby. Jest bardzo pozytywny, energiczny i żartobliwy, więc wierzę, że nie będzie żadnych zgrzytów, nieporozumień i razem będziemy walczyć o mistrzostwo – zapowiada Wojtaszek.
Niestety już na początku sezonu problemy nie omijają śląskiego klubu. Na turnieju w Rzeszowie kontuzji doznał Simon Tischer. - Jak do tej pory praktycznie jeden tydzień graliśmy z dwoma rozgrywającymi, a teraz nam jeden z nich wypadł z gry i znowu mamy pod górkę. Takie życie, każdy jest podatny na różnego rodzaju urazy, kontuzje, więc nie załamujemy rąk i walczymy dalej.
Powrót do listy