Daniel Castellani: będzie dobrze
Dlaczego mamy się martwić? – pyta libero Skry Bełchatów – Piotr Gacek. Nowy trener – nowa historia – dodaje sam bohater wielu ostatnich rozmów i newsów siatkarskiego środowiska w kraju Daniel Castellani. I stwierdza: będzie dobrze
Być może to entuzjazm po zwycięstwie nad Phanathinaicosem przysłonił zespołowi Skry kwestię prawdopodobnego rozstania z trenerem. Ewentualną stratą „głowy rodziny” bełchatowscy zawodnicy bynajmniej się nie zamartwiają: To będzie dla trenera dobre – sądzi francuski przyjmujący Stephen Antigua. - Objęcie kadry narodowej jest jak awans zawodowy. Szczególnie takiej drużyny jak Polska, która jest bardzo silna. Myślę, że Castellani cieszy się na taką możliwość. Ale jeśli rzeczywiście tak się stanie, Skra straci… Będziemy musieli znaleźć rozwiązanie, nowego dobrego szkoleniowca. W zarządzie mamy inteligentnych ludzi i znajdą najlepszego trenera jak to możliwe. Osobiście nie mam żadnego kandydata. To nie moja sprawa. Ja staram się grać na 100 procent i robić to, od czego tu jestem, najlepiej jak umiem. Ufam dyrektorowi i całemu zarządowi. Ufam, że znajdą dobrego następcę. My – zawodnicy, nie możemy się martwić. Musimy się skupić na polskiej lidze, Lidze Mistrzów, PP. - Dlaczego mamy się martwić? – pyta bełchatowski libero – Piotr Gacek. - Jeśli Castellani wygra, będzie to tylko z korzyścią dla polskiej siatkówki. Jest dobrym fachowcem. Poczekajmy do 17 stycznia – wtedy wszystko się okaże – uspokaja Gacek.
Zatem czekamy… A w miarę czekania, napięcie rośnie. Jednak chyba tylko kibicom. Główny zainteresowany zachowuje stoicki spokój. - Przez ostatnie dwa miesiące prowadzone były rozmowy z wieloma trenerami. Teraz już tylko czekam na decyzję związku. Jakakolwiek ona będzie, będę zadowolony – przyznaje ze stoickim spokojem faworyt do przejęcia pałeczki po Raulu Lozano. Trener Skry rozważając odejście od swoich żółto – czarnych podopiecznych mówi nostalgicznie: Jestem w Bełchatowie od trzech lat. To mój dom. Czuję się tu bardzo dobrze. Gdybym został trenerem, będę musiał to zostawić i pracować tylko z kadrą. Będzie to ciężkie – dla mnie, dla drużyny, dla kibiców. Ale wiem, że będzie dobrze. Nowy trener – nowa historia.
Na razie Bełchatów coraz mocniej wpisuje się w historię europejskich pucharów. Zamiast na sobotnim werdykcie cały zespół skupia się bardziej na najbliższych spotkaniach w Lidze Mistrzów: Przed nami pierwsza runda play – off. Chcemy wygrać we Friedrischafen i zabrać Iskrze pierwsze miejsce w tabeli. Będziemy walczyć o dobrą pozycję przed losowaniem w kolejnym etapem. Jesteśmy w stanie wygrać Ligę Mistrzów, ale najpierw koncentrujemy się na następnej rundzie, nie na finale. Potrzebujemy dobrego rozstawienia i sami musimy wywalczyć dobrą pozycję. Potem przejść przez dwie rundy i Final Four... Wszystko kroczek po kroczku – stwierdza Castellani.
Najważniejszy krok wykonany – awans do pierwszej rundy. Echa spotkania z Phanathinaicosem w Łodzi nie milkną. – Tego wieczoru to była nasza chwila! Wszyscy grali na wysokim poziomie. Wlazły nie zaczął zbyt dobrze tego spotkania, ale kiedy w czwartym secie drużyna potrzebowała „kopa”, Mariusz zagrał bardzo dobrze. Od połowy meczu rozegrał się także Stefan. Dobry występ miał Możdżonek. W każdej sytuacji każdy z zawodników daje drużynie coś innego, coś ważnego. Poza tym wygraliśmy w Łodzi przed dużą publicznością. 10 tysięcy ludzi pobudza nas do grania, stwarza małą presję, która pomaga. Myślę, że było to bardzo istotne tej nocy - mówi trener Castellani.
Bez obciążenia zagrają Polacy 21 stycznia we Friedrischafen. Daniel Castellani nie zaliczył niemieckiej drużyny do grona najgroźniejszych rywali bełchatowian. Wśród najsilniejszych trener wymienił za to: Trentino Volley, Iskrę Odincowo, Zenit Kazań, Dynamo Moskwę i Maceratę. Czy wymieni także PGE Skrę na kadrę? Komisja d/s wyboru już wie...
Powrót do listy