Daniel Castellani już zdecydował....prawie
Zakończony w niedzielę Memoriał Huberta Wagnera pomógł Danielowi Castellaniemu w uzupełnieniu listy czternastu zawodników, którzy pojadą z reprezentacją najpierw na mecze sparingowe do Brazylii, a potem na światowy czempionat. Decyzja zostanie ogłoszona w najbliższy czwartek.
PlusLiga: W niedzielę zakończył się kolejny etap przygotowań d mistrzostw świata - Memoriał Huberta Wagnera. Jak pan ocenia postawę swoich podopiecznych?
Daniel Castellani: To był bardzo dobry turniej dla wszystkich drużyn, które pojawiły się w Bydgoszczy, bo mieliśmy okazję pewne rzeczy sprawdzić i zweryfikować. Oczywiście zespoły, które przecież są w trakcie przygotowań do Mundialu, musiały dostosować te wszystkie obciążenia treningowe do grania. Dlatego poziom turnieju może nie był szczególnie wysoki, ale widzieliśmy momenty bardzo dobrej gry. W ostatnim spotkaniu, z Brazylią zagraliśmy lepiej niż w Gdańsku, bo popełniliśmy mniej błędów. Nie mam zastrzeżeń do naszej gry, może poza kilkoma sytuacjami. Dziwne, bo na memoriale mieliśmy kłopoty z przyjęciem zagrywki, które zazwyczaj przecież było naszym mocnym punktem. Tu widzę na dziś największy problem.
- Ile czasu jeszcze potrzeba, by dyspozycja siatkarzy się ustabilizowała?
- Na razie będziemy pracować dość mocno jeśli chodzi obciążenia. W kolejnych dziesięciu dniach forma powinna zacząć rosnąć. Po powrocie z Brazylii natomiast zaczniemy już pracować nad szybkością.
- Zdecydował pan już którzy siatkarze pojadą na mistrzostwa świata do Włoch?
- Skład mam ustalony praktycznie w 95 procentach. Teraz musimy tylko przedyskutować ze sztabem szkoleniowym szczegóły dotyczące ustawień i wariantów gry. Chcę przy tym podkreślić, że decyzja nie zostanie podjęta na podstawie jednego meczu czy turnieju. O tym kto pojedzie do Włoch decydują też treningi, to co ja widzę na co dzień, a czego nie można zobaczyć podczas meczu. Nie zależy też wyłącznie od indywidualnego poziomu zawodnika, ale od tego w jakim stopniu może on być przydatny drużynie, od jego współpracy z innymi graczami. To musi być wybór najlepszy dla dobra zespołu.
- Dlaczego w pojedynku z Brazylią zabrakło Mariusza Wlazłego?
- Mariusz dostał wolną sobotę ze względu na problemy rodzinne. W niedzielę rano, zgodnie z umową dołączył do zespołu i był gotów do gry. Stwierdziłem jednak, że nie ma sensu, aby po trudnych rodzinnych chwilach i kilku godzinach jazdy samochodem wskakiwał do składu. To tylko towarzyski pojedynek.
- Co z Danielem Plińskim i Patrykiem Czarnowskim?
- Patryk zaczął skakać już w niedzielę i praktycznie był gotowy do gry, ale nie było potrzeby dokonywania zmian na środku. Daniel we wtorek rozpoczyna treningi i o niego akurat nie muszę się martwić - to pewniak w mojej drużynie. W kwestii środkowych mam już właściwie jasność, ale proszę nie pytać o nazwiska - najpierw muszę porozmawiać z zawodnikami.
- A Sebastian Świderski? Jakie są jego szanse na wyjazd do Włoch?
Sebastian jest bardzo ważną postacią dla reprezentacji pod względem charakteru i mentalności. Bardzo chce grać i ma niezwykle silną wolę Doskonale widzę tę ciężką pracę, jaką wykonał od czasu gdy doznał kontuzji i dlatego powiedziałem, że będę na niego czekał do końca. Charakter jest ważny, ale najistotniejsze są kwestie kondycji fizycznej i technicznej. Sebastian z każdym dniem gra lepiej, ale nie mam pewności czy na tyle dobrze, by wytrzymać trudy całego, tak ciężkiego przecież turnieju.
- Kiedy podejmie pan ostateczne decyzje?
- Najważniejszy problem do rozwiązania to liczba atakujących i przyjmujących, właściwie ostatni który musimy rozstrzygnąć. W tym tygodniu - najprawdopodobniej w najbliższy czwartek, zdecydujemy ilu zawodników pojedzie do Brazylii - 14 czy 16. Jeszcze tydzień temu myślałem, że lepiej zabrać szesnastu zawodników. Dziś uważam, że lepiej dla wszystkich będzie wytypować już teraz grupę czternastu osób i na nich skupić pracę. Myślę, że tak właśnie uczynimy i ta czternastka, którą zabiorę do Brazylii, pojedzie także na mistrzostwa świata do Włoch.