Aktualności

Daniel Pliński: na mecz z Resovią motywacja jest większa

Przed startem sezonu drużyny PGE Skry Bełchatów i Asseco Resovii Rzeszów spotkały się w meczu o Superpuchar Polski. Z rywalizacji zwycięsko wyszedł wicemistrz. Kilkanaście dni później w ramach 2. kolejki PlusLigi lepszy okazał się mistrz Polski. W sobotę dwa najlepsze zespoły poprzedniego sezonu znów staną naprzeciw siebie.

- Był żal, ale taki jest sport. Nie zawsze się wygrywa. Będąc sportowcem trzeba umieć też przełknąć gorycz porażki i uszanować wyższość przeciwnika. Resovia była lepsza, pokazała klasę i zasłużenie wygrała – wspomina finałową rywalizację Mariusz Wlazły.

Po siedmiu latach w roli triumfatora, tym razem to Skra jest zespołem, który spróbuje zdetronizować mistrza. I choć to tylko spotkanie fazy zasadniczej, które nie decyduje o kolorze medalu, to mając w pamięci historię pojedynków między oboma zespołami, emocji w nim na pewno nie zabraknie. Mecz na szczycie, szlagier, rewanż – takie hasła zapowiadają najbliższą konfrontację.

– Wszystkie spotkania chcemy wygrywać i mecz z Resovią nie stanowi dla nas żadnej różnicy. To przeciwnik z najwyższej półki, jeden z najmocniejszych nie tylko w PlusLidze, ale i w Europie. Mamy świadomość, że czeka nas ciężkie spotkanie, ale tak jak chłopcy wielokrotnie powtarzają – do każdego meczu podchodzimy podobnie – deklaruje Jacek Nawrocki.

Rzeczywiście, jego siatkarze przed spotkaniem określanym ligowym hitem wypowiadają się w podobnym tonie. - W naszym podejściu nic się nie zmieniło. Podchodzimy do rywalizacji tak jak w poprzednim sezonie – zapowiada kapitan Skry.

– Dla nas jest to kolejne ligowe spotkanie. Nie taktujemy tego meczu w ramach rewanżu, ani żadnej wielkiej potyczki, ale zagramy z mistrzem i teraz to my marzymy o tym, aby w końcu tego mistrza pobić – wyznaje Paweł Zatorski.

– Każde spotkanie chcemy wygrać, jednak nie ma wątpliwości, że na mecz z Resovią motywacja jest zdecydowanie większa i czekamy na ten pojedynek. Czy pod siatką będzie iskrzyło? Nie, myślę, że zadecydują tylko i wyłącznie aspekty sportowe – uważa Daniel Pliński.

Powrót do listy