Dante Amaral: jestem otwarty na propozycje
Znakomity Brazylijczyk Dante Amaral rzadko występował w tegorocznych rozgrywkach Ligi Światowej. W Katowicach długo mogliśmy oglądać tego zawodnika na parkiecie. Jest ważnym ogniwem w drużynie i trener Bernardo Rezende bardzo liczy na tego siatkarza w turnieju Final Eight w Ergo Arenie. - Liga Światowa dzieli się na dwie części. Przed nami ta druga - mówi w wywiadzie dla www.plusliga.pl
PlusLiga: Przede wszystkim gratuluję wygranego meczu.
Dante Amaral: dziękuję bardzo.
- Wracasz po przerwie do reprezentacji. Jak się czujesz?
- Czuję się bardzo dobrze. Bardzo miło jest wrócić tutaj do Katowic, ponieważ mam stąd bardzo miłe wspomnienia. Właśnie tutaj zdobyliśmy pierwszy złoty medal Ligi Światowej w 2001 roku. Zawsze cieszymy się, kiedy możemy tu wrócić. Nie można zapomnieć o kibicach, którzy w Katowicach są naprawdę wspaniali. Tworzą bardzo dobrą atmosferę. Moim zdaniem, nigdzie indziej na świecie, takiej się nie spotka. Poza tym, w całych rozgrywkach jest bardzo dobra organizacja turnieju.
- Czemu nie wyszedłeś na parkiet w trzecim secie wczorajszego spotkania?
- Zacząłem odczuwać lekki ból w kolanie. We środowym meczu w Spodku, rozegrałem pierwszy raz całe spotkanie. Miałem mały zabieg, po którym nie bardzo mogłem grać, dlatego teraz bardzo się cieszę, że miałem okazję pokazać się na boisku. W przerwie między drugim a trzecim setem, trener Rezende powiedział mi w szatni, że lepiej byłoby, abym oszczędzał siły, ponieważ będę potrzebny w następnym tygodniu podczas finałów w Gdańsku.
- Kto Twoim zdaniem będzie zwycięzcą tegorocznej edycji Ligi Światowej, kto znajdzie się w pierwszej czwórce?
- Wierzę, że wygra Brazylia, ale finał to finał. Zawsze w szatni rozmawiamy, że Liga Światowa dzieli się na dwie części: na rundę przed finałem i rundę finałową. Teraz zaczyna się nowy etap. Rosja gra do tej pory bardzo dobrze. Nie przegrali żadnego spotkania. Oni są naprawdę mocną drużyną.
- Rosjan znasz bardzo dobrze. Grałeś ostatnie trzy sezony w lidze rosyjskiej. Jak się czułeś w Rosji?
Tak, rzeczywiście znam ich całkiem dobrze (śmiech). W Rosji nie było tak źle. Przyzwyczaiłem się do tamtejszej atmosfery. Skończyłem jednak kontrakt w Dynamie Moskwa i następny sezon spędzę w Brazylii.
- Wracasz do Brazylii, bo miałeś już dosyć grania w obcej lidze?
- Nie. Tęskniłem za rodziną, która pozostała w kraju. Poza domem rodzinnym spędziłem trzy lata. Po zakończeniu sezonu w Rosji, miesiąc spędziłem w domu i postanowiłem następny rok spędzić w ojczyźnie z rodziną.
- Co jest siłą ligi rosyjskiej, a co brazylijskiej?
- Przede wszystkim są one bardzo różne. W Rosji bardzo duży nacisk kładzie się na zagrywkę i blok. Są w tym naprawdę niesamowici. To jest ich mocną stroną. W Brazylii natomiast ćwiczymy obronę i grę o blok. Myślę, że gramy bardziej skoncentrowani od Rosjan. Oni mają problem z mentalnością i podejściem do meczów.
- Czy kiedykolwiek rozważałeś grę w polskiej lidze? Takich wspaniałych kibiców, spotykałbyś co tydzień w ligowych spotkaniach.
- Oczywiście. Tutaj jest wspaniała publiczność. Nie wiem, może w następnym sezonie tutaj zagram (śmiech). Jestem otwarty. To jednak nie zależy ode mnie, tylko od mojego klubu.