Dariusz Daszkiewicz: wygrywać wtedy kiedy trzeba, a nie teraz
Remisem 2-2 zakończył się kontrolny mecz siatkarzy Farta Kielce z ekipą Pamapolu Siatkarza Wieluń. Oba zespoły zmierzyły się w Kielnarowej koło Rzeszowa. Beniaminek PlusLigi w środę kończy 10-dniowe zgrupowanie na obiektach kampusu Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania, natomiast w poniedziałek przygotowania rozpoczęli tam siatkarze z Wielunia.
- Większość tego, co zaplanowaliśmy udało się zrealizować, choć troszkę kłopotów organizacyjnych było - mówi szkoleniowiec Farta, Dariusz Daszkiewicz. - Podczas obozu, który był pierwszym etapem przygotowań do ligi, skupialiśmy się na motoryce i technice indywidualnej. Na inne rzeczy przyjdzie jeszcze pora. Z czasem będziemy coraz więcej trenować na hali, pracować m.in. nad zgraniem i elementami taktyki. Podczas tego obozu dodatkowo udało się nam rozegrać nieplanowane wcześniej sparingi i myślę, że też były przydatne. Mamy jeszcze 8 tygodni do ligi więc dużo czasu na to, żeby się przygotować - mówi trener ekipy beniaminka z Kielc.
Fart dwukrotnie pokonał słowacki zespół ze Svidnika 5-0 i 4-1 oraz zremisował 2-2 z Pamapolem Siatkarzem Wieluń. - Myślę, że te wyniki są bez znaczenia. Najważniejsze, żeby wygrywać wtedy kiedy trzeba, a nie teraz - dodaje Daszkiewicz, którego zespół powiększył się o kolejnego zawodnika.
Z Fartem umowę w poniedziałek podpisał środkowy reprezentacji Kanady Adam Kamiński. Ten 26-letni zawodnik (203 cm wzrostu) w minionym sezonie występował w słoweńskim zespole, OK Salonit Anhovo Kanal. - Ma on podwójne polsko-kanadyjskie obywatelstwo. Obecnie przebywa z reprezentacją Kanady na zgrupowaniu, przygotowując się do mistrzostw świata. Jeśli załapie się na wyjazd z kadrą do Włoch, to dołączy do nas dopiero po MŚ, a jak nie, to będzie wcześniej - mówi trener Farta, który nie ukrywa, że nie jest to ostatnie wzmocnienie zespołu. Na transferowej giełdzie pojawiło się nazwisko amerykańskiego atakującego Kurta Toppela. - Jest coś w tym prawdy. Rozmawiamy bowiem nie tylko z zawodnikiem zza Oceanu, ale też z innym kandydatem do gry u nas z Europy. Chcemy ściągnąć wartościowego zawodnika, a nie takiego, który będzie tylko uzupełnieniem składu. Chodzi nam o siatkarza wiodącego, tak żeby było wiadomo, że będzie to nasz numer jeden w ataku - mówi trener zespołu z Kielc, ale nie zdradza nazwiska. Nam nieoficjalnie udało się ustalić, że kandydatem tym jest Bułgar Bojan Jordanow.
Jedną z nowych twarzy w zespole Farta jest francuski przyjmujący, Xavier Kapfer. - Jestem zdecydowanie zadowolony z jego postawy na treningach i w tych kontrolnych meczach - mówi trener Daszkiewicz. - Jak większość zawodników francuskich, jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie. Naprawdę bardzo szybki i dynamiczny. Myślę, że będzie wzmocnieniem naszego zespołu - stwierdza szkoleniowiec beniaminka PlusLigi, który nie wyklucza, że jego zespół znów zawita do Kielnarowej na kolejny obóz przygotowawczy. Zresztą to miejsce jest bardzo szczęśliwe dla Farta, bowiem na początku tego roku zawodnicy z Kielc właśnie tam przygotowywali się do walki o awans, a praca tam wykonana przyniosła efekty.
- Mamy w planie tu jeszcze przyjechać, ale nie ukrywam, że znacznie lepiej było za pierwszą naszą wizytą w Kielnarowej niż teraz. Chodzi mi o organizacyjne sprawy. Będziemy rozmawiać z gospodarzami kampusu. Jeśli będzie tak jak chcemy, to na pewno wrócimy, ale jeżeli nie, to będziemy szukać innego miejsca - mówi Daszkiewicz. Jego zespół w środę po treningu na siłowni powróci do Kielc, gdzie będzie dalej przygotowywał się do sezonu. - W piątek mamy zaplanowane dwa treningi i odnowę, a później wolny weekend. Od poniedziałku natomiast zaczynamy cyklem po dwa treningi dziennie. Na 19 września zaplanowaliśmy sparing z AZS-em Częstochowa, ale będziemy chcieli wcześniej zagrać jeszcze jakiś kontrolny pojedynek - kończy szkoleniowiec Farta Kielce.