Davi Smith: Fajnie być medalistą olimpijskim
- Każdy musi pokonać trudności w życiu, zwłaszcza jeśli chce być wśród najlepszych w swojej profesji. Moje wyzwania związane z ubytkiem słuchu były po prostu bardzo specyficzne i łatwe do identyfikacji. Tymczasem daję z siebie wszystko, by wycisnąć maksimum z życia, które otrzymałem i cieszę się, że mogę inspirować innych - mówi David Smith. Amerykański środkowy dołączy do Aluronu Virtu Warty Zawiercie po zakończeniu Mistrzostw Ameryki Północnej, Środkowej i Karaibów w Piłce Siatkowej Mężczyzn w Colorado Springs.
Gdzie trzymasz brązowy medal z Igrzysk Olimpijskich 2016 w Rio de Janeiro? Zdarza Ci się obudzić i pomyśleć „o kurczę, jestem medalistą olimpijskim!”?
Mam medal w komodzie w moim pokoju. Kiedy wyjeżdżam za ocean na sezon, zostawiam go pod opieką rodziców. Nie myślę o tym zbyt często, ale są takie momenty i jest to całkiem fajne uczucie.
Po sezonie w Czarnych Radom zdecydowałeś się zostać w Polsce w barwach beniaminka PlusLigi. Co przekonało Cię to projektu Aluronu Virtu Warty Zawiercie?
Głównym celem było nadal występować w PlusLidze, bo w mojej opinii to jedna z najlepszych lig świata. Wraz z menedżerem rozważaliśmy wiele różnych opcji. Zgodziliśmy się, że kilka interesujących argumentów przemawia za Zawierciem i podjęliśmy decyzję.
Jesteś 4-krotnym mistrzem Francji, mistrzem Hiszpanii, 3-krotnym zdobywcą Pucharu i Superpucharu Francji, Pucharu i Superpucharu Hiszpanii. Ale pewnie zdajesz sobie sprawę z tego, że w nowej plusligowej ekipie może być trudno od razu sięgać po trofea?
Nigdzie nie jest o to łatwo, ale przed rozgrywkami cel jest zawsze taki sam. Grać dobrą siatkówkę, poprawiać swoją grę i dawać z siebie wszystko, by wygrywać mecze. Reszta wyjaśni się sama.
Grałeś w USA, w Wielkiej Brytanii, w Niemczech, w Portoryko, w Hiszpanii, we Francji i w Polsce. Czy podczas tych licznych podróży było coś, co szczególnie Cię zaskoczyło, rozbawiło albo wyjątkowo Ci się spodobało?
Gdy zaczynałem przygodę z siatkówką w wieku 14 lat, nie sądziłem, że to pozwoli mi podróżować po całym świecie. Miałem szczęście występować w tak licznych krajach z niezwykłymi kulturami i poznałem wielu wspaniałych ludzi - zarówno na parkiecie, jak i poza nim. To wielka frajda doświadczać świata w taki sposób i mam nadzieję, że będę miał ku temu więcej okazji w miarę trwania mojej kariery.
Komplet medali Ligi Światowej, Puchar Świata i brązowy medal igrzysk olimpijskich. Który z tych sukcesów jest dla Ciebie najważniejszy?
Medal olimpijski zawsze będzie dla mnie wyjątkowy. Szczególnie po tym, jak nasze apetyty wzrosły po igrzyskach w Londynie, gdzie najpierw wygraliśmy grupę, a później odpadliśmy w ćwierćfinale. Igrzyska są kulminacją czterech lat ciężkiej pracy, dla nas była to zatem kolejna szansa na miejsce na olimpijskim podium.
Przebyłeś długą drogę, by to osiągnąć. Ze względu na niemal 90-procentowy ubytek słuchu musiałeś pracować kilkakrotnie więcej niż wielu innych profesjonalnych zawodników. Czujesz się bohaterem?
Sądzę, że każdy musi pokonać trudności w życiu, zwłaszcza jeśli chce być wśród najlepszych w swojej profesji. Moje wyzwania były po prostu bardzo specyficzne i łatwe do identyfikacji. Tymczasem daję z siebie wszystko, by wycisnąć maksimum z życia, które otrzymałem, a jednocześnie przynosi mi satysfakcję wiedza, że jest społeczność osób niedosłyszących, którą mogę inspirować dzięki temu co robię.
Po tylu latach, z coraz większymi możliwościami technologicznymi, ubytek słuchu nadal jest problemem na boisku? Bo radzisz sobie przecież znakomicie, m.in. czytając z ruchu warg.
Zawsze będę bazował na czytaniu ruchów warg, to ułatwia mi komunikację. Technologia dostarczyła niesamowitych rozwiązań z biegiem lat, ale nic nigdy nie zastąpi niewiarygodnych naturalnych możliwości ludzkiego ciała. Po prostu nauczyłem się jak się zaadaptować do tego, co jest mi potrzebne na parkiecie i szczęśliwie wciąż jestem w stanie rywalizować na wysokim poziomie.
Firma Oticon przygotowała specjalny aparat słuchowy, dzięki któremu słyszysz tak dobrze jak nigdy wcześniej. Jakie to uczucie?
Oticon wykonał kawał dobrej roboty, przygotowując aparaturę idealnie dostosowaną do moich potrzeb. Technologia w dzisiejszych czasach dynamicznie się rozwija, więc są w stanie robić różne cuda z dźwiękiem, by ułatwić mi słyszenie konkretnych rzeczy. Nie jest to oczywiście na takim poziomie jak to, co słyszy przeciętna osoba w trakcie konwersacji, ale to naprawdę przyjemne uczucie móc dzięki tej pomocy słyszeć rzeczy, których nigdy wcześniej nie doświadczałem.
Rozmawiał Damian Juszczyk
Biuro Prasowe Aluronu Virtu Warty Zawiercie