David Lee: chcę postawić wszystko na jedną kartę
Za kilka minut Polacy zagrają najważniejszy mecz na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro. Przeciwnikiem biało-czerwonych będzie reprezentacja Stanów Zjednoczonych. Stawką spotkania jest awans do strefy medalowej.
Reprezentacja Polski pod wodzą Stephana Antigi wielokrotnie mierzyła się z najlepszą drużyną Ameryki Północnej. Stany Zjednoczone są najmniej „wygodnym” rywalem biało-czerwonych i drużyną która najczęściej sprawiała nam problemy. W 2015 roku to właśnie Amerykanie pozbawili Polaków brązowego medalu Ligi Światowej. W tej edycji podopieczni Johna Sperawa wypadli jednak bardzo słabo i na Final Six w Krakowie znaleźli się poza strefą medalową.
- Bardzo często Liga Światowa była dla nas zapowiedzią tego, jak wypadniemy na Igrzyskach Olimpijskich i zawsze traktowaliśmy ją jako ostatni etap przygotowań do najważniejszej imprezy czterolecia. W 2008 roku wygraliśmy Ligę Światową i powtórzyliśmy ten wynik w Pekinie; w 2012 byliśmy drudzy w Lidze, a na Igrzyskach wygraliśmy grupę, ale przegraliśmy w ćwierćfinale. Słaby wynik w Krakowie, był dla nas ogromnym rozczarowaniem, ponieważ czuliśmy, że możemy znaleźć się wśród czterech najlepszych drużyn. Taki układ „poniósłby nas” przed Igrzyskami w Rio. Tak się jednak nie stało, ale zapewniam, że wyciągnęliśmy wiele lekcji – powiedział David Lee, kapitan reprezentacji Stanów Zjednoczonych.
Największą zmorą Amerykanów od dłuższego czasu wydawała się być zagrywka, która w Rio zaczyna wyglądać coraz lepiej. W ostatnim grupowym meczu z Meksykiem zaserwowali osiem asów, przy szesnastu zepsutych zagrywkach.
- Przez długi czas zagrywki były naszą największą słabością. W Rio ciągle staramy się to poprawiać. Czasy w których byliśmy niepokonani, wiązały się z tym, że nasza zagrywka i nasze przyjęcie były najlepsze na świecie – przyznał środkowy USA.
Pewne jest, że Amerykanie w dzisiejszym ćwierćfinale zagrają na 100% swoich możliwości, gdyż dla każdego z graczy Johna Sperawa Igrzyska Olimpijskie są najważniejszym wydarzeniem w karierze.
- Igrzyska Olimpijskie dla Stanów Zjednoczonych są czymś wyjątkowym. To impreza na którą przygotowujemy się cztery lata. Wszystko to, co robimy, wszystkie turnieje i treningi, są tylko etapami na drodze do Igrzysk. Całą naszą energię i uwagę zawsze skupiamy na tym turnieju –przyznał kapitan naszych dzisiejszych rywali.
Dla Davida Lee będą to trzecie Igrzyska Olimpijskie. W 2008 roku w Pekinie razem ze swoimi kolegami z drużyny cieszył się ze złotego medalu.
- Mimo, że jest to dla mnie trzecia tego typu impreza, wciąż czuję się niezwykle podekscytowany. Wiem też że będą to moje ostatnie Igrzyska Olimpijskie, dlatego chcę włożyć w nie całą moją energię i postawić wszystko na jedną kartę. Mam nadzieję, że osiągniemy sukces i na tych pięknych zawodach znów zostaniemy mistrzami.
Kogo David Lee widzi jako medalistów Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro?
- Myślę, że po medale sięgniemy my i Brazylijczycy. Typowałem też Francję, ale nie mieli zbyt wiele szczęścia – zakończył Amerykanin.
Powrót do listy