David Lee: miałem ofertę gry w PlusLidze
David Lee ma na koncie mistrzostwo olimpijskie i dwa zwycięstwa w Lidzie Swiatowej 2008 i 2014. Teraz Amerykański środkowy zamierza sięgnąć ze swoją reprezentacją po sukces w mistrzostwach świata. Najlepszy blokujący ostatniego Final Six LŚ we Florencji przyznaje, że miał w tym sezonie ofertę gry w PlusLidze.
- Zwycięstwo w tegorocznej Lidze światowej to chyba dobra wróżba przed mistrzostwami świata w Polsce?
- Mam nadzieję, że tak. Najważniejsze, żebyśmy kontynuowali naszą pracę i cały czas szli w górę jeśli chodzi o formę i potencjał sportowy. Ja z pewnością mam o wiele więcej doświadczenia niż reszta moich kolegów z drużyny. Żeby osiągać sukcesy potrzebujemy jednak tej świeżej, młodej krwi i pasji, z jaką graliśmy wszyscy w najważniejszych meczach LŚ. Zależy nam na tym, żeby iść za ciosem i powalczyć o medal na MŚ. Taki jest nasz cel.
- Patrząc na tą młodą generację amerykańskich zawodników, jak Taylor Sander, który był rewelację LŚ, ma pan wrażenie, że stanowicie drużynę, która jest w stanie osiągać najwyższe sukcesy, a może nawet już pokusić się o mistrzostwo świata?
- Życzyłbym sobie, żeby tak się stało. Taylor bardzo wiele zyskał grając znakomicie w Lidze Światowej. Udowodnił sam sobie i wszystkim naokoło, że nawet w tak młodym wieku można grać z tak chłodną głową i koncentracją, jaka cechuje zwykle doświadczonych zawodników. Jeśli on będzie kontynuował tą drogą i robił dalsze postępy, to naprawdę ma zadatki na wielkiego siatkarza, a cała nasza drużyna dzięki m.in. jego grze, na osiąganie dalszych sukcesów. W ostatnich latach nie wygrywaliśmy medali na MŚ i chcielibyśmy to zmienić.
- Zwykle koncentrowaliście się bardziej na igrzyskach i w roku olimpijskim stanowiliście duże zagrożenie także w Lidze Światowej…
- Mistrzostwa świata są również wielkim turniejem, a my po raz ostatni byliśmy w czołówce tego turnieju bodajże w latach 80. ubiegłego wieku i chcielibyśmy to zmienić. Mamy ambicję żeby cały czas rosnąć jako drużyna i znaleźć się w czołowej trójce zespołów na świecie, które biją się o medale na każdym ważnym turnieju. Myślę, że mamy na to możliwości, tylko musimy dużo pracować nad tym, żeby grać na równym poziomie. Teraz jeszcze zbyt często zdarzają się nam słabsze momenty gry, ale jeśli uda nam się grać bardziej stabilnie niż do tej pory, to możemy awansować do ścisłej czołówki światowej.
- W mistrzostwach świata w Polsce trafiliście do najbardziej wyrównanej grupy D z Włochami, Iranem, Francją, czy Belgią...
- Podoba mi się nasza grupa mimo, że jest bardzo trudna. Postaramy się jednak o jak najlepsze wyniki już od samego początku, a potem zobaczymy, z kim zagramy w dalszej części turnieju i jak to się dla nas ułoży. Mistrzostwa świata są moim zdaniem chyba najtrudniejszym obecnie turniejem, trudniejszym niż igrzyska olimpijskie. Musimy więc być bardzo dobrze przygotowani do tej imprezy i całkowicie skoncentrować się na niej. Jeśli chcemy wygrać medal, to w każdym kolejnym meczu musimy się spisywać dobrze i zbierać punkty.
- Jak zapatruje się pan na formułę turnieju, która jest bardzo wymagająca, bo wymaga rozegrania aż 13 spotkań w drodze po medal, ale z drugiej strony, jest też sprawiedliwa, bo zwycięstwo w każdym meczu ma duże znaczenie
-To będzie rzeczywiście bardzo wymagający i wyczerpujący turniej, zwłaszcza dla takich zawodników jak ja, którzy mają już swoje lata. Mam nadzieję, że będziemy mieli do dyspozycji 14 zawodników i wszyscy będą pomagać, żebyśmy wspólnie byli w stanie dobrze znieść trudy tych mistrzostw. Nie będzie nam łatwo o sukces, bo to jest długi turniej, w którym trzeba będzie dobrze rozkładać siły i wytrzymać fizycznie do samego końca. Mam jednak nadzieję, że naszym atutem będzie młody skład, ponieważ moim młodszym kolegom będzie z pewnością łatwiej regenerować siły. Natomiast trochę bardziej martwię o siebie, ale może z pomocą całego zespołu również dam radę (śmiech).
- Już w drugiej fazie turnieju możecie zmierzyć się z reprezentacją Polski…
Mam nadzieję, że tak będzie i już cieszę się na ten pojedynek. To zawsze wielka sprawa zagrać przeciwko Polakom w ich halach, które są zawsze tak wypełnione kibicami. Dla - nas to będzie doświadczenie, którego bardzo potrzebujemy, bo takie sytuacji, kiedy gra się pod presją, przeciwko tak mocno dopingującym kibicom, jakich ma polski zespół, jeszcze bardziej kształtują drużynę. Polska to najlepsze miejsce na świecie do gry w siatkówkę. Tutaj jest najlepsza atmosfera do gry, więc to wielka sprawa grać mistrzostwa świata w Polsce i zmierzyć się na nich z gospodarzami turnieju.
- Podobno miał pan propozycję gry w PlusLidze w tym sezonie. Asseco Resovia starała się o pozyskanie pana, ale zdecydował się pan na podpisanie kontraktu z Lokomotiwem Nowosybirsk…
- Propozycja z Rzeszowa przyszła zbyt późno. Polski klub zbyt długo zwlekał z konkretami. Rosjanie pierwsi złożyli mi dobrą ofertę. Wiadomo, że Rosja ma obecnie najsilniejszą ligę na świecie, ale chętnie zagrałby również w Polsce. Do dziś pamiętam świetną atmosferę z meczu w Rzeszowie, kiedy mój były klub – Dynamo Moskwa walczył z Resovią w finale Pucharu CEV. Toczyliśmy wtedy bardzo zacięty bój o puchar, a tamta wygrana była jedną z najcenniejszych w mojej klubowej karierze. Cóż, być może w przyszłości będę miał jeszcze okazję zagrać w PlusLidze.