David Smith: Wygrywanie końcówek było naszą silną stroną. Teraz wracamy do tego
- Przez trzy miesiące nie zdarzyło się, żebyśmy na treningu dysponowali całą 14 graczy w jednym momencie. To było dla nas ciężkie, ale też taka sytuacja nauczyła nas większej cierpliwości. Czasami to było naprawdę frustrujące - tłumaczy wcześniejsze niepowodzenia Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle jej środkowy David Smith.
PLUSLIGA.PL: Dla ZAKSY mecz z Asseco Resovią, liderem tabeli, i komplet punktów to jeden z najlepszych występów w tym sezonie?
David Smith, środkowy Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Myślę, że tak. Na pewno pokazaliśmy poprawę naszej gry w stosunku do ostatnich meczów. Zagraliśmy bardzo zespołowo wykorzystując potencjał całej naszej drużyny. Naszą bardzo dobrą grę było już widać w pierwszych dwóch setach ostatniego meczu Ligi Mistrzów z Trentino. Coraz lepiej do naszego zespołu dopasowuje się Bartek Bednorz. Z Resovią zagraliśmy jeszcze równiej i dzięki temu zapewniliśmy sobie zwycięstwo.
PLUSLIGA.PL: Już w pierwszym secie pokazaliście charakter odrabiając dużą stratę do Asseco Resovii i wygrywając końcówkę. Na pewno was to podbudowało...
- Zdecydowanie tak. Za każdym razem, kiedy gra się z topowym zespołem, to chce się jak najbardziej trzymać wynik i być do końca w grze o zwycięstwo. W zaciętych końcówkach już pojedyncze akcje decydują o tym, kto jest na szczycie i może cieszyć się z wygranej. Wygrywanie końcówek setów było naszą mocną stroną w ostatnich dwóch sezonach. Cieszy to, że teraz powoli wracamy do tego. Dzięki temu nasza pewność siebie też będzie rosła.
Scenariusz, kiedy po serii błędów trzeba odrabiać straty do rywali, ale uda się ich dogonić i wygrać w końcówce, zawsze daje dodatkowo pozytywnego kopa i nakręca drużynę.
PLUSLIGA.PL: Dołączenie do ZAKSY Bartosza Bednorza jest dużym wzmocnieniem, zwłaszcza, że dopiero teraz przed wami najważniejsza część sezonu.
- Myślę, że tak. Oczywiście każdy chciałby grać bardzo dobrze i równo przez cały sezon, ale jesteśmy też takim zespołem, który celuje w najwyższą formę na najważniejsze mecze, decydujące o trofeach. Mam nadzieję, że będziemy cały czas podnosili poziom naszej gry i jeszcze się rozwijali jako zespół. Popracujemy nad zbudowaniem pewności siebie, a takim pierwszym ważnym testem dla nas będzie środowy ćwierćfinał Pucharu Polski z Treflem Gdańsk, który musimy wygrać, chcąc pojechać na turniej finałowy do Krakowa. To będzie pierwszy mecz o dużą stawkę w tym sezonie i mam nadzieję, że będziemy do niego dobrze przygotowani. Mamy świadomość, że rywale grają w tym sezonie bardzo dobrze i na pewno będą mieli swój plan na to spotkanie. Czeka nas duża walka, oby zwycięska dla nas.
PLUSLIGA.PL: Jak ocenia pan dyspozycję Asseco Resovii, która może być potencjalnym rywalem Grupy Azoty ZAKSY w walce o medale PluLigi?
- To jest fantastyczna drużyna, z którą możemy się jeszcze kilka razy spotkać, czy to w Pucharze Polski, czy w meczach o medale PlusLigi, być może nawet w finale. Cieszymy się, że byliśmy w stanie pokonać Asseco Resovię za trzy punkty, ale pierwsze dwa sety były naprawdę wyrównane i mogły się różnie potoczyć. Nie mamy co myśleć w ten sposób, że to zwycięstwo spowoduje jakieś przełamanie rywali z naszej strony, bo jestem przekonany, że w następnym meczu oni wyjdą na nas jeszcze bardziej naładowani, dokonają korekt w swojej grze i będą chcieli nam się zrewanżować. Na pewno musimy się liczyć z tym, że będą znacznie lepiej zagrywali, bo popełnili w tym elemencie sporo błędów. Jeśli przyjdzie nam grać z Asseco Resovią w kolejnych spotkaniach, już o dużą stawkę, to będą to ciekawe starcia.
PLUSLIGA.PL: Bardzo ważną rolę w Asseco Resovii pełni pana kolega z reprezentacji – Torey DeFalco, który świetnie się wkomponował w rzeszowski zespół.
Zdecydowanie tak. To jest zawodnik, który gra bardzo widowiskowo i świetnie się go ogląda w akcji. TJ ma do tej pory świetny sezon i znakomicie odnalazł się w Asseco Resovii spełniając oczekiwania co do roli w zespole. Mam nadzieję, że jego bardzo dobra gra w klubie przełoży się również na coraz lepszą grę w reprezentacji.
PLUSLIGA.PL: W walce o ćwierćfinał Ligi Mistrzów zmierzycie się z Aluronem CMC Wartą Zawiercie i rywalizacja dwóch mocnych polskich klubów na tym etapie rozgrywek zapowiada się bardzo emocjonująco.
- Zawiercie to kolejna fantastyczna drużyna. Już do tej pory w rundzie zasadniczej PlusLigi mieliśmy z nimi ciężkie przeprawy raz przegrywając i raz wygrywając. W Lidze Mistrzów czeka nas z nimi kolejna wielka bitwa. Zanim to jednak nastąpi, oba zespoły rozegrają jeszcze mecze w Pucharze Polski i PlusLidze. Oby to pozwoliło nam na lepsze przygotowanie się do rywalizacji w Lidze Mistrzów. Oczywiście wiemy, że Zawiercie ma teraz problemy z kontuzjami i stąd ich problemy w ostatnich meczach, ale takie momenty zdarzają się w trakcie długiego sezonu. My ze swojej strony musimy przygotować się na trudne starcie i postarać się zagrać na możliwie najwyższym poziomie.
PLUSLIGA.PL: Czy coś do tej pory szczególnie zaskoczyło pana w tym sezonie?
- Z punktu widzenia naszej drużyny jest zdecydowanie inny niż te poprzednie. Przede wszystkim do tej pory borykaliśmy się z wieloma problemami, takimi jak kontuzje czy choroby. Myślę, że przez trzy miesiące nie zdarzyło się, żebyśmy na treningu dysponowali całą 14 graczy w jednym momencie. To było dla nas ciężkie, ale też taka sytuacja nauczyła nas większej cierpliwości. Czasami to było naprawdę frustrujące, że chcieliśmy pracować nad coraz lepszą grą i rozwojem naszej drużyny, ale nie było to możliwe. Wiemy jednak, że stać nas na wiele.
Powrót do listyJesteśmy wspaniałą drużyną, ale wcześniej nie byliśmy w stanie grać w kompletnym składzie i porządnie potrenować w pełnym zestawieniu. Do tego dochodziło wiele meczów i brak czasu na solidny trening. Mamy jednak nadzieję, że te problemy mamy już za sobą i że będziemy prezentowali się coraz lepiej.