David Smith: Wykonaliśmy pierwszy ważny krok
- Po dwóch słabych setach potrafiliśmy się zresetować i zacząć grać naszą siatkówkę - podkreśla David Smith, środkowy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, która w pierwszym meczu półfinałowym pokonała Asseco Resovię Rzeszów 3:2.
PLUSLIGA.PL: W pierwszym meczu półfinałowym w Rzeszowie dopiero od trzeciego seta zaczęliście grać swoją siatkówkę?
David Smith: środkowy Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Na to wygląda. Na pewno rywale wyszli na to spotkanie bardzo naładowani i w sumie się tego spodziewaliśmy. Na początku spotkania niewiele mogliśmy zdziałać. Rywale grali wielką siatkówkę, dobrze przyjmowali i rozgrywali piłkę, co było dla nas frustrujące. Trochę zajęło czasu zanim zaczęliśmy prezentować nasz styl gry. Cieszy jednak, że po dwóch słabych setach potrafiliśmy się zresetować i zacząć grać naszą siatkówkę. Potem wszystko zaczęło już układać się po naszej myśli.
PLUSLIGA.PL: Czasem jak rywal gra tak skutecznie, jak Asseco Resovia w drugim secie, najlepszym rozwiązaniem jest przeczekanie licząc na to, że przeciwnik nie utrzyma przez cały mecz takiego poziomu gry...
- To prawda. Oczywiście nie jest przyjemnie dostawać od rywala lanie do 13 w secie, ale Asseco Resovia grała wtedy bardzo dobrze. My musieliśmy podejść do tego cierpliwie i po opanowaniu frustracji zacząć grać swoją siatkówkę. Trzeba oddać Asseco Resovii, że w pierwszej części meczu zagrała naprawdę dobrze i wykorzystywała nasze słabsze momenty. Natomiast od trzeciego seta zebraliśmy się do kupy i zaczęliśmy grać to, co sobie założyliśmy przed meczem. Dzięki temu odwróciliśmy losy tego spotkania.
PLUSLIGA.PL: Co było kluczem do zwycięstwa? Jak zwykle bardzo pomógł pan zespołowi swoją świetną zagrywką i blokami, a niesamowity mecz rozegrał Bartosz Bednorz, kończąc wiele trudnych piłek.
- Bartek jest bardzo cennym punktem zespołu i naszym dużym wzmocnieniem, od kiedy pojawił się w drużynie. Jesteśmy bardzo szczęśliwi mając takiego gracza w zespole. On jest w stanie dać bardzo dużo drużynie i kończyć właśnie takie niesamowite piłki, co pozwala nam wskoczyć na jeszcze wyższy poziom gry. Widać też, że on zyskuje coraz więcej pewności siebie w grze, a nasz rozgrywający może mieć do niego zaufanie posyłając mu ważne piłki. Do tego dokłada jeszcze dużo w bloku i w zagrywce, więc jest kompletnym graczem i to jest duża radość mieć go w zespole.
PLUSLIGA.PL: Pomimo wielu meczów rozgrywanych w tym sezonie w różnych rozgrywkach, a także rozgrywania tie-breaków, wciąż widać, że w tych decydujących setach Grupa Azoty ZAKSA gra właśnie najlepszą siatkówkę i nie brakuje jej sił.
- Cały nasz sztab trenerski i medyczny robi znakomitą robotę. Mamy bardzo duże wsparcie jeśli chodzi o przygotowanie do meczów, obciążenia na treningach i regenerację. Wszyscy w naszej drużynie dbają o to, abyśmy cały czas grali skutecznie i wydajnie. Oczywiście chcielibyśmy w play-offach swoją dobrą grą sprawić, żeby tych meczów rozegrać jak najmniej i zakończyć rywalizację na swoją korzyść najlepiej w trzech, a przynajmniej w czterech meczach. Jestem dumny z całej naszej drużyny, że po dwóch słabych setach w Rzeszowie absolutnie się nie poddaliśmy, tylko wróciliśmy do gry i wywalczyliśmy ważne zwycięstwo. W play-offach nie ma przecież żadnego znaczenia czy wygrywa się 3:0, 3:1 czy 3:2. Liczy się tylko zwycięstwo i my ten pierwszy ważny krok wykonaliśmy. Liczę na kolejne duże starcie w niedzielę.
PLUSLIGA.PL: Czy dzięki wygranej w pierwszym meczu macie przewagę psychologiczną nad Asseco Resovią, która nie zdołała wykorzystać atutu własnej hali?
- W niedzielę dla wszystkich będzie nowy mecz i nowe rozdanie [początek o godz. 14.45 - przyp. red.]. Takie są uroki play-offów. Każdy będzie chciał wygrać. Rywale też będą przecież chcieli zareagować na to, co stało się w sobotę, pokazać sportową złość i naciskać na nas jak tylko będą mogli. My musimy być gotowi na kolejny trudny mecz. Musimy się najpierw dobrze zregenerować, a potem już dobre nastawić na zaciętą batalię.
PLUSLIGA.PL: Mając już na koncie przynajmniej jedno zwycięstwo na wyjeździe pewnie będzie wam się grało swobodniej niż Asseco Resovii?
- Nie wiem, czy tak do końca będzie. Musimy mieć świadomość, że Asseco Resovia to bardzo mocna drużyna, która przecież wygrała rundę zasadniczą i ma fantastyczny zespół. Na pewno wywalczenie chociaż jednego zwycięstwa na wyjeździe w serii rozgrywania meczów dzień po dniu, ma swoją wartość i jest dla nas bardzo cenne. Aby awansować do finału musimy jednak wygrać trzy mecze, więc nie zadowalamy się tym jednym zwycięstwem.
Powrót do listy