Dawid Konarski: igrzyska to nasz wspólny cel
Reprezentacja Polski wywalczyła olimpijski awans. Zawodnicy trenera Stephana Antigi w niedzielę rozpoczną przygotowania do zmagań w Lidze Światowej. Na razie mają kilka dni odpoczynku.
PLUSLIGA: Żadna z drużyn nie ma za sobą tak wyczerpującej drogi do Rio jak reprezentacja Polski. Który ze wszystkich rozegranych meczów zapisał się najsilniej w pana pamięci?
DAWID KONARSKI: Zdecydowanie jest to mecz z Włochami w Pucharze Świata. Wówczas uciekła nam nie tylko kwalifikacja olimpijska, ale też okazja na zwycięstwo w całym turnieju, co przecież nie zdarza się co dzień. Pocieszające jest jednak to, że zdobyty wówczas brązowy medal przyniósł nam szczęście, mimo, iż pozbawił nas kilkunastu wolnych dni. Zimą zamiast wakacji w ciepłych krajach, musieliśmy toczyć batalie w Berlinie (śmiech). Z kolei w tym roku prawie od razu po zakończeniu rozgrywek ligowych, wylatywaliśmy do Tokio. Rzeczywiście, to była długa droga, ale była tego warta. Na igrzyskach gra tylko dwanaście zespołów, wiec tym bardziej cieszymy się, że znajdujemy się wśród nich.
Olimpijczyk - to brzmi dumnie, prawda?
DAWID KONARSKI: Oczywiście, jednak na razie musimy dotrzeć do Rio w dobrej formie i zdrowiu. Jeśli tak się stanie i tam polecę będę bardzo szczęśliwy.
W Tokio cała czternastka spisywała się znakomicie, ale w waszym składzie znalazł się jeszcze jeden zawodnik – polscy kibice. Był pan zaskoczony, że w odległym kraju, jakim jest Japonia, dopingowali was tak licznie?
DAWID KONARSKI: Nie ukrywam, że jesteśmy już przyzwyczajeni, do naszych kibiców, którzy są z nami zawsze i wszędzie. W Pucharze Świata i innych imprezach było tak samo. Z nimi gra nam się o wiele lepiej, zwłaszcza, że doskonale wiedzą jak powinni nas dopingować. Nie przyglądają się na mecz w ciszy, jakby byli w teatrze. Z ich strony zawsze możemy liczyć na głośny, gorący doping.
W Tokio bardzo zaangażowanie wykonywali przyśpiewkę "gramy u siebie"…
DAWID KONARSKI: Tak! Na pewno było jeszcze parę innych, ale nie wszystko do nas dociera. Jednak z tak wspaniałymi kibicami możemy wszędzie czuć się jak u siebie. Nawet w Japonii!
Nie długo rusza Liga Światowa. Ile wolnego zdecydował się wam dać Stephane Antiga?
DAWID KONARSKI: Za dwa tygodnie rozpoczyna się turniej Ligi Światowej, więc dostaliśmy tyle urlopu ile można było wycisnąć. W większości spotkamy się w niedzielę w Spale, co daje w sumie prawie tydzień wolnego. Niektórzy zawodnicy będą mieli trochę więcej czasu dla siebie, dlatego pierwszy weekend możemy zagrać w nieco innym składzie. Później spotykamy sie wszyscy razem, a w naszych głowach będzie jeden wspólny cel: igrzyska olimpijskie.
PLUSLIGA: Turniej Ligi Światowej odbywa się w Polsce. Macie pokusę zwycięstwa, czy jednak zbieracie siły na Rio?
DAWID KONARSKI: Sądzę że bardziej chcemy przygotować się do igrzysk olimpijskich. Na początku z pewnością będziemy dużo pracować na siłowni, co niewątpliwie pomoże nam przygotować się fizycznie. Ważne jest, by szczyt formy przyszedł na igrzyskach, a nie na finały Ligi Światowej. Nie zmienia to jednak faktu, że po drodze chcemy wygrać jak najwięcej, łącznie z Final Six w Krakowie. Póki co przede wszystkim chcemy odpocząć, a to jak będzie wyglądała nasza gra pokaże czas.