Dawid Konarski: moja gra nie jest najważniejsza. Ważne, abyśmy razem wygrywali
Dawid Konarski w meczu Aluronu CMC Warty Zawiercie z PGE Skrą Bełchatów (3:2) zdobył 23 punkty i został wybrany MVP. To jego pierwsze wyróżnienie w żółto-zielonych barwach.
Dawid, gratulacje. Pierwsze MVP w barwach klubu z Zawiercia.
Dziękuję, tak pierwsze. Na pewno cieszymy się z tego wygranego meczu. Byliśmy blisko skasowania trzech punktów, ale ten czwarty set uciekł nam w końcówce. Gdybyśmy ten mecz przegrali, to naprawdę moglibyśmy iść szybko do szatni na dużym zdenerwowaniu. Cieszymy się na pewno, że udało się wygrać. Mieliśmy w tie-breaku po swojej stronie więcej tych szans na skończenie spotkania, nie udawało nam się. W końcu przyszło zwycięstwo. Myślę, że to jeden z najdłuższych meczów, na pewno w tej rundzie, a może nawet w sezonie. Cieszymy się bardzo.
Mecz bardzo długi, trwający ponad 2 i pół godziny. Pamiętasz takiego tie-breaka, który kończył się do 24? A po drugie, czy pamiętasz mecz, który trwał tak długo, chociaż drugiego seta Aluron CMC Warta przegrał do 10?
W drugim secie dostaliśmy lanie, tam nie było co zbierać. To też fajnie pokazało naszą drużynę, że po prostu dźwigamy głowę, do góry broda i wychodzimy grać trzeciego seta od 0:0. Aczkolwiek nie dopuszczałem myśli, że mielibyśmy podłamać się tym setem do 10. Zawsze jednak dobrze się w tym utwierdzić. Mecz długi, tie-break 26:24. Nie wiem czy taki grałem. Był chyba 23:21, też tutaj w Zawierciu. Przyjechaliśmy z Jastrzębskim Węglem, też wygraliśmy. W tej hali takie tie-breaki mi chyba służą. Mam nadzieję, że tak będzie. A czy był wcześniej taki piąty set, to chyba trzeba byłoby odkopać gdzieś w historii. To już decyzja statystyków lub ludzi, którzy bawią się w takie rzeczy.
Wchodziłeś w ten sezon stopniowo. Gdzie jest sufit Dawida Konarskiego, skoro już w 11. kolejce zgarniasz MVP, będąc najlepiej punktującym zawodnikiem drużyny?
Myślę, że gramy coraz równiej. Ten początek sezonu był z dystrybucją bardziej promującą lewe skrzydło, ale widzieliśmy, że się zgrywamy, drużyna dojrzewa i musimy tę dystrybucję pozmieniać, aby wygrywać z takimi właśnie zespołami, rywalizować z nimi. Ja się cieszę, gdzieś tam sobie w tym obwodzie chodzę. Tak jak powiedziałem wcześniej, nie jest najważniejsza moja gra. Ważne jest to, abyśmy wygrywali, więc ja mogę, tak jak w tym meczu, w ostatniej akcji podbić jakąś piłkę w obronie, a niech ją Facundo lub Uroš skończy i będziemy się wszyscy razem cieszyć z wygranej.