Dawid Konarski: musimy zagrać bardziej po męsku
- Nasza gra nie zmieniła się zbytnio od tego, co zaprezentowaliśmy w Warszawie. Tam zagraliśmy może odrobinę lepiej, ale nie był to poziom z ćwierćfinałów - tak atakujący Jastrzębskiego Węgla podsumował dwa starcia półfinałowe z ONICO Warszawa. Trzecie, rozstrzygające zostanie rozegrane 24 kwietnia, w stolicy.
Po wyjazdowym zwycięstwie na inaugurację rywalizacji, to Jastrzębski Węgiel był faworytem półfinałowego play offu. Tym bardziej, że osłabieni kontuzjami Bartosza Kurka i Bartosza Kwolka warszawianie sporo stracili na sile rażenia. Tak przynajmniej wydawało się po pierwszym, przegranych przez nich 1:3 boju. Tymczasem kilka dni później przyjechali na Górny Śląsk i…
- Dostaliśmy lanie - skwitował Dawid Gunia, który drugi mecz skończył z jednym punktowym blokiem i trzema skończonymi atakami. -Teraz mamy chwilę czasu na przemyślenia, na zmianę nastawienia, tak naprawdę do wszystkiego, łącznie z taktyką, bo doszedł im nowy zawodnik.
Nowy gracz to Maciej Muzaj, który jeszcze w poprzednim sezonie bronił pomarańczowych barw. Kibice Jastrzębskiego Węgla przywitali zawodnika, który przez dwa lata grał dla ich klubu i przyczynił się m.in. do zdobycia brązowego medalu w 2017 roku…gwizdami. Transfer medyczny za Bartosza Kwolka uznali jako nieetyczny. Ale Muzaj odegrał niewielką rolę w zwycięstwie nowego zespołu, zdobywając tylko 4 oczka. Świetną robotę, szczególnie na siatce wykonali Jan Nowakowski, Antoine Brizard (po 4 bloki) i Andrzej Wrona (3). Bardzo dobrze spisał się zmiennik Kwolka Nikołaj Penczew, wybrany MVP pojedynku.
- To świetny zespół, który nie miał nic do stracenia. Od pierwszej piłki zagrywali o niebo lepiej niż u siebie, na Torwarze. Co innego mogli zrobić? To był z ich punktu widzenia jedyny klucz do wygranej - relacjonował Gunia.
- Cóż, żaden rywal się przed nami nie położy i jeżeli będziemy grać tak miękko, jak w piątek, cały czas kiwać na kontrach, to nie wygramy. Rywale mają bardzo wysoki blok, więc kiwać tez trzeba wysoko, a wtedy mają czas na podejście do kontrataku i żadna kiwka nie wpada w boisko. Już chyba lepiej dostać piłkę pod nogi, ale zagrać z pomysłem. Nie możemy grać bojaźliwie, tylko bardziej po męsku - ocenił bardzo konkretnie Dawid Konarski.
Tymczasem, jak podkreślił Dawid Gunia, Jastrzębski Węgiel w wielu elementach nie pokazał nawet połowy swoich możliwości. - I nie ma co zrzucać winy na to, że nie mieliśmy swojego dnia. Po prostu, sprali nas i tyle. Jeśli poprawimy chociaż dwa, trzy elementy, już będzie to widoczne na boisku, będziemy czuć się lepiej i na pewno, znając swoją wartość wyjdziemy na ten trzeci mecz z podniesionymi głowami - zapewnił środkowy JW przed trzecią, decydująca konfrontacją.
- To jest walka o finał, a Warszawa, mimo kontuzji wciąż jest bardzo dobrym zespołem, co potwierdzili na boisku - dorzucił Konarski. Zauważył, że już w Warszawie on i koledzy z zespołu strasznie męczyli się, żeby wyszarpać zwycięstwo, jednak za drugim razem nie mieli tyle szczęścia. - Nasza gra nie zmieniła się zbytnio od tego, co tam zaprezentowaliśmy. Wtedy zagraliśmy może odrobinę lepiej, ale też nie był to poziom z ćwierćfinałów - stwierdził podkreslając, że dyspozycja jastrzębian w półfinałach nie ma nic wspólnego ze słabością fizyczną.
- Fizycznie czuję się dobrze, myślę że reszta chłopaków również. Trzeba porządnie zresetować głowy i podejść do tego meczu….nie wiem jak, bo w piątek przed trzecim setem poszliśmy na chwilę do szatni, trochę na siebie pokrzyczeliśmy, wyszliśmy na boisko i było 4:0 dla rywali. Coś więc jest nie tak i musimy to przekręcić o 180 stopni. Nie ma co wymyślać jakichś czarów, trzeba po prostu spokojnie grać w siatkówkę - podsumował.
Trzecia i ostatnia część rywalizacji play off pomiędzy ONICO Warszawa a Jastrzębskim Węglem będzie miała miejsce 24 kwietnia, w Warszawie, godz. 20.30.
Powrót do listy