Dawid Konarski: nie wiem co się stało w tie breaku
Asseco Resovia Rzeszów przegrała z PGE Skrą Bełchatów pierwszy mecz finału play off PlusLigi. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. - Myślę, że każdy z nas ma w sobie mnóstwo energii i wiary w zwycięstwo - powiedział Dawid Konarski, atakujący rzeszowskiej drużyny.
Aktualni mistrzowie Polski w pierwszym meczu finału play off PlusLigi przeciwko PGE Skrze zdołali wygrać tylko dwie partie. Rzeszowianom udało się wygrać pierwszą i czwartą partię. Warto podkreślić, że podopieczni Miguela Falski w premierowej odsłonie meczu prowadzili już (24:21), ostatecznie o dwa oczka lepsi okazali się gospodarze (31:29).
- Pierwszego seta wygraliśmy na przewagi. Myślę, że w tej partii dopisało nam trochę szczęście. W dwóch kolejnych setach PGE Skra kontynuowała swoją dobrą grę. Świetnie spisywali się na zagrywce. Mieliśmy ogromne problemy, żeby dobrze przyjąć serwis, a potem skończyć atak. Czwartego seta zagraliśmy dobrze. Wydawało się, że przyciśniemy rywali do muru. Niestety tie breaka po raz kolejny rozpoczęliśmy bardzo źle. Straty punktowej nie udało się już nam odrobić - powiedział Dawid Konarski.
Rzeczywiście piątą partię Asseco Resovia zaczęła bardzo źle. Problemy z dokładnym przyjęciem zagrywki, a co za tym szło wyprowadzeniem skutecznego ataku sprawiły, że przed zamianą stron przegrywali (2:8). Czy w tym fragmencie gry, bełchatowianie zaskoczyli rzeszowian czymś szczególnym?
- Przyznam szczerze, że stojąc z boku trudno mi powiedzieć, co się stało w tie breaku. Na początku trzy razy źle przyjęliśmy piłkę, potem bełchatowianie ustawili szczelny blok. My natomiast zaatakowaliśmy w aut. Przed zamianą stron przegrywaliśmy 2:8. Taką stratę punktową jest bardzo trudno odrobić. Dobre zagrywki Grzegorza Kosoka sprawiły, że traciliśmy do przeciwników dwa oczka. Jednak ostatnie słowo należało do zespołu z Bełchatowa - wyjaśnił atakujący.
Zawodnicy z Rzeszowa po zakończonej półfinałowej rywalizacji z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle otrzymali tylko dzień na odpoczynek. Od soboty przygotowywali się do pierwszych meczów z PGE Skrą Bełchatów.
- Po meczach z ZAKSĄ otrzymaliśmy dzień wolnego. Potem trenowaliśmy już codziennie. Nie mieliśmy żadnej przerwy związanej ze świętami. Myślę, że każdy z nas ma w sobie mnóstwo energii i wiary w zwycięstwo. Mam nadzieję, że w środę pokażemy na co nas stać - zakończył Dawid Konarski.