Dawid Konarski: przegraliśmy, ale daliśmy z siebie wszystko
Aluron CMC Warta Zawiercie przegrał wyjazdowe spotkanie Ligi Mistrzów z Halkbankiem Ankara. Mecz był niesamowicie emocjonujący, a po ponad trzech godzinach walki Jurajscy Rycerze ulegli rywalom 2:3.
O sędziowanie nie będę pytać, ale poza tym, to myślę, że razem z rywalami stworzyliście dzisiaj widowisko na najwyższym poziomie chyba w całej tej edycji Ligi Mistrzów.
Na pewno. Jak patrzę na zegar, to wydaje mi się, że to był najdłuższy mecz w mojej karierze. A z rozgrzewką to już w ogóle kosmicznie wychodzi. I nie było tutaj żadnej awarii prądu. Troszkę dłuższe challenge, ale głównie było mnóstwo walki i zostawiliśmy na boisku mnóstwo zdrowia. Mam nadzieję, że uda nam się szybko poskładać, bo w sobotę czeka nas kolejne trudne spotkanie. Mamy jeden punkt, zrównujemy się w tabeli z Halkbankiem, ale oni mają więcej zwycięstw. No nic. Jesteśmy nadal w grze, możemy awansować z drugiego miejsca, jeżeli wygramy w Berlinie. Ciężko coś powiedzieć, bo dużo działo się w ostatnim secie. Obrony jedną ręką, rzutami… Siatkówka na wysokim poziomie. Szkoda, że ten tie-break był przegrany.
Mówiłeś, że z tymi kibicami w Ankarze bywało różnie, ale atmosfera była taka, którą wcześniej można było tutaj zobaczyć chyba tylko na meczach kadrowych.
Myślę, że to było kapitalne widowisko. Nasi kibice jak zwykle spisali się na medal. Hala też dopisała, było dużo młodzieży, ale było głośno, był huk i takie starcia są piękne. Takie spotkania się zapamiętuje. Przegraliśmy, ale na pewno daliśmy z siebie wszystko i myślę, że każdy to widział. Sporo błędów w serwisie zrobiliśmy, chyba pięć z rzędu w tie-breaku. To jednak koniec końców nie zadecydowało, mieliśmy piłki po swojej stronie, mieliśmy kontry, których też nie skończyliśmy. Halkbank też zagrał dobre spotkanie, co tu dużo mówić. Było trochę kontrowersji. Trochę dużo. Jakieś powtórki, przejścia linii, nie można było później brać challenge’ów dotknięcia siatki. Jakieś nowe zasady były wymyślane. Tak to jest, jak daje się sędziów, którzy rzadko dostają ważne mecze. W trakcie tie-breaka sam powiedział mi, że on nie wie, co ma robić, bo on nigdy nie sędziował takiego starcia… No trudno, tyle.