Dawid Konarski: teraz nie liczą się punkty tylko zwycięstwo
W niedzielę Jastrzębski Węgiel powalczy z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle o pierwsze trofeum w tym sezonie, czyli Puchar Polski. Początek spotkania o godzinie 14.45 w Hali Orbita we Wrocławiu. Ostatni raz Pomarańczowi triumfowali w tym turnieju w 2010 roku. - Puchar Polski to fajny turniej. Nie liczą się żadne punkty i można wyszarpać jeden mecz - powiedział Dawid Konarski, atakujący jastrzębian.
W sobotnim półfinale Pucharu Polski podopieczni Roberto Santilliego bez straty seta pokonali ONICO Warszawa i zapewnili sobie awans do niedzielnego finału.
- Zawsze jesteśmy nastawieni na walkę i ta walka była w dwóch pierwszych setach. Mieliśmy trzy, cztery punkty przewagi. Następnie ONICO dochodziło do tego jednego oczka. Cieszy to, że zaraz potem dokładaliśmy ten kolejny i przy piłkach setowych mieliśmy już komfort gry. W trzeciej odsłonie udało się nam odjechać w jednym ustawieniu i przy naszym prowadzeniu 2:0, rywalom trudno było wrócić do meczu, zwłaszcza, że to my kontrolowaliśmy grę na zagrywce. Do tego dobrze prezentowaliśmy się w kontrataku. Ten ostatni set był miły i przyjemny, ale to przede wszystkim zasługa naszej dobrej gry i skupienia do samego końca - powiedział Dawid Konarski.
I dodał - Na pewno wywieraliśmy dużą presję na zagrywce. Nieraz może ten serwis nam nie siedział, bo popełnialiśmy błędy, ale każdy inny był bardzo mocny. Odrzucał ONICO od siatki, dzięki czemu lepiej nam się grało blokiem. Ostatnimi czasy gramy coraz lepiej, coraz równiej, ale to jest dopiero mały kroczek, bo jeśli w niedzielę przegramy, to nic nam ten mecz nie da.
W niedzielnym finale jastrzębianie zmierzą się z kędzierzynianami, którzy z kolei w sobotę pokonali Aluron Virtu Wartę Zawiercie 3:1.
- Grali kapitalnie dwa pierwsze sety z zespołem z Zawiercia. Kompletnie nie było widać braku Sama Deroo. Na pewno jest to osłabienie, kiedy trzeba wykonać zmiany na pozycji. To w sporcie niestety się zdarza - zauważył atakujący.
Jastrzębski Węgiel ostatni raz triumfował w Pucharze Polski w 2010 roku. Dawid Konarski w swojej karierze miał okazję wygrać ten turniej. Ma nadzieję, że w niedzielę będzie mógł cieszyć się drugim zwycięstwem.
- Mam na swoim koncie jeden finał przegrany, jeden wygrany, więc miło byłoby wygrać, chociaż ZAKSA ma podobny stosunek. Puchar Polski to fajny turniej. Nie liczą się żadne punkty i można wyszarpać jeden mecz - zakończył Konarski.