Dawid Konarski: zawodnicy najlepsi na swoich pozycjach
Siatkarze Delecty Bydgoszcz już od trzech tygodni przygotowują się do startu sezonu. Kilka dni później do kolegów dołączył Dawid Konarski, który większą część wakacji spędził na zgrupowaniu kadry. - Treningi są na najwyższym poziomie, bo po jednej i po drugiej stronie siatki są zawodnicy najlepsi na swoich pozycjach - powiedział atakujący bydgoskiej ekipy.
To były szczególne wakacje dla młodego siatkarza bydgoskiej ekipy, przede wszystkim pod dwoma względami. - Po raz pierwszy miałem okazję trenować z kadrą naszej pierwszej reprezentacji, a pod koniec czerwca własny ślub. Także na pewno były to szczególne wakacje, które zleciały bardzo szybko - przyznaje Dawid Konarski. Rozgrywki ligowe zespół Delecty zakończył bowiem 24 kwietnia, a już trzy dni później „wybrańcy” Andrei Anastasiego musieli zameldować się w Spale. Dla atakującego bydgoskiej drużyny był to na pewno cenny okres, a treningi z najlepszymi mogą przynieść tylko korzyści.
- Na pewno dodały mi pewności siebie. Treningi nie różnią się praktycznie niczym, od tych naszych w klubie, ale jest trochę inna atmosfera i takie też inne podejście do tych treningów. Gra się jednak z orzełkiem na piersi i każdy ma cel, który chce osiągnąć. Treningi są na najwyższym poziomie, bo po jednej i po drugiej stronie siatki są zawodnicy najlepsi na swoich pozycjach. (…) Tam pracuje się cały czas na najwyższych obrotach, na najlepszym poziomie - opowiadał siatkarz Delecty Bydgoszcz.
Atakującemu ekipy znad Brdy nie udało się jednak wywalczyć miejsca w składzie na najważniejszą imprezę w tym sezonie reprezentacyjnym. Do Londynu polecieli Zbigniew Bartman i Jakub Jarosz, czyli pewniacy, na których od początku stawiał włoski szkoleniowiec.
- Po prostu trener Anastasi miał swoją wizję, którą zapewne miał już też w zeszłym roku i ona mu wypaliła. Zajęli drugie miejsce w Pucharze Świata i tym chłopacy zasłużyli sobie, żeby jechać na te igrzyska. Później, w Lidze Światowej, potwierdzili, że są w dobrej formie i ta ekipa, która jest, jest wystarczająca. (…) Zabrał tych, którzy według niego byli w tym momencie najlepsi - mówi Dawid Konarski.
Sukcesu na igrzyskach nie udało się jednak osiągnąć. Biało-czerwoni po niespodziewanej porażce w ostatnim meczu grupowym z Australią, w ćwierćfinale trafili na Rosjan. Ci nie dali podopiecznym Andrei Anastasiego większych szans i pewnie awansowali do półfinału. - Porażka z Australią, myślę że w tym wcześniejszym okresie w Lidze Światowej, na pewno by im się nie przytrafiła, a to ona zdecydowała o tym, że graliśmy w ćwierćfinale z Rosją i marzenia o medalu prysły. Na pewno szkoda, bo jest to piąte miejsce, czyli tak jak w Pekinie. Nie na to wszyscy liczyliśmy. Myślę, że oni sami jeszcze bardziej niż wszyscy kibice, więc jest to wielkie rozczarowanie i dla nich i dla wszystkich kibiców - komentował atakujący bydgoskiej drużyny, który jak sam przyznał, nie wie, co zadecydowało o tym, że nie znaleźliśmy się w czwórce.
Jednego możemy być jednak pewni, wszyscy w ten medal wierzyli. - Bardzo chcieli, wyjeżdżając stąd, zdobyć ten medal i bardzo w to wierzyli, dlatego tak ciężko trenowali - powiedział Dawid Konarski, który w trakcie zgrupowania reprezentacji doczekał się nowego pseudonimu. Jak sam przyznaje, na razie zachowa go dla siebie, ale „gdy utrwali się w kadrze na dłużej to wtedy będzie można śmiało mówić” - śmieje się atakujący bydgoskiej Delecty.