Dawid Konarski: zrobimy wszystko żeby pojechać do Florencji
Dawid Konarski zagrał w kadrze przed dwoma laty w Łodzi w towarzyskim meczu z Australią, a w ub. piątek doczekał się już prawdziwego debiutu w wyjściowym składzie w pojedynku Ligi Światowej z Brazylią.
- Cieszy ta wygrana i to, że miałem okazję wyjść w pierwszej szóstce i dotrwać do końca meczu. To był dla mnie prawdziwy debiut w reprezentacji Polski. Wcześniej w oficjalnych meczach na boisku pojawiałem się tylko na krótki okres, a towarzyskich spotkań nie ma nawet co nawet porównywać.
- W drugim meczu w Bydgoszczy górą byli już rywale…
- Nie ma co tego meczu rozkładać na czynniki pierwsze, bo dostaliśmy lanie. Musimy wyciągnąć wnioski i szybko o tym pojedynku zapomnieć. Teraz trzeba pojechać do Teheranu po zwycięstwo.
- Ta porażka troszkę was oddaliła od Final Six we Florencji.
- Musimy być skoncentrowanym do samego końca. Iran pokazał w meczach z Brazylią, że nie jest to przeciwnik, którego można lekceważyć. Do samego końca zostały nam ciężkie mecze i musimy zrobić wszystko, żeby zdobyć w nich jak najwięcej punktów i pojechać do Florencji.
- Wszyscy zachwyceni są nową halą w Krakowie, a jakie są pana wrażenia?
- Kapitalny obiekt. Mimo swoich ogromnych gabarytów gra się tutaj bardzo fajnie i nic tu nie przeszkadza w grze. Wszystko jest wyśmienite i oby na mistrzostwach świata hala się też zapełniała, choć szkoda że akurat tutaj polska reprezentacja na mundialu nie zagra.
- Jak odnajduje się pan w kadrze Stephane’a Antigi? Do tej pory na ataku więcej grali Mariusz Wlazły i Grzegorz Bociek. Pan meczem w Krakowie dał chyba wyraźny sygnał, że też chce się w niej zadomowić na dłużej.
- Bardzo dobrze czuję się w tej grupie. Robię wszystko co mogę, żeby ten nasz cały wózek ciągnąć do przodu i również podnosić swoje umiejętności, a co z tego wyjdzie, zobaczymy. Na pewno na każdej pozycji jest rywalizacja i każdy z nas walczy, żeby grać teraz w Lidze Światowej, a później na mistrzostwach świata. Dajemy z siebie wszystko co najlepsze na treningach, a później trener zadecyduje na kogo postawi i kogo będzie bardziej potrzebował.
- Często mówi się o zgraniu w reprezentacji, ale pana współpraca z Fabianem Drzyzgą była w piątkowym meczu niemal wzorowa. Chyba pomógł ostatni rok spędzony razem w Asseco Resovii?
- Na pewno z Fabianem nie musimy długo rozmawiać o konkretnych zagraniach. On dobrze wie, jakie ja piłki lubię mieć dograne. Ja też doskonale wiem, jak mam się dostosować w różnych sytuacjach. W następnym sezonie nadal gram w Rzeszowie, co nam może wyjść tylko na plus. To wszystko działa w dwie strony. Praca w klubie pomaga reprezentacji, a z kolei treningi na kadrze pomagać będę w przyszłości w klubie. Mam nadzieję, że będzie to szło jakoś do przodu.