Dawid Konarski: związek wybiera trenera, ja mam grać jak najlepiej
Świetne widowisko oglądali kibice siatkówki w sobotę, w hali Azoty. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała 3:2 z Jastrzębskim Węglem, a reprezentacyjny atakujący Dawid Konarski pokazał, że jest w doskonałej dyspozycji i że mocno pracuje na uwagę nowego selekcjonera repreznetacji.
Dawid Konarski wykonał w spotkaniu z Jastrzębskim Węglem 46 ataków. Sporo, ale jego vis a vis skakał nad siatką jeszcze częściej - 56 razy. Obydwaj atakujący byli wiodącymi postaciami w swoich drużynach i obydwaj zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. Kto wie, czy w niedalekiej przyszłości wspólnie nie będą stanowić o sile biało-czerwonej reprezentacji? Wszystko zależy od pomysłu na drużynę przyszłego selekcjonera, który ma być wybrany do końca listopada. Kilku kadrowiczów zdążyło już wypowiedzieć zdanie na ten temat, sugerując nazwiska swoich faworytów. Spytaliśmy o to także bombardiera ZAKSY.
- Jestem zupełnie odcięty od tego tematu. O tym kto zostanie nowym selekcjonerem zdecyduje PZPS, nawet nie wiem kiedy - skwitował. - Moim zadaniem jest grać jak najlepiej, żeby zapracować na powołanie do kadry. A to nastąpi gdzieś około kwietnia.
Jednym z kandydatów do objęcia schedy po Stephane Antidze jest obecny szkoleniowiec ZAKSY Ferdinando De Giorgi. - To dobra kandydatura, gwarantuje należytą pracę. Gdyby "Fefe" został wybrany, byłaby to dobra decyzja dla całej polskiej siatkówki - ocenił Konarski. Jednocześnie jednak zastrzegł, że pozostałych kandydatów zna tylko z telewizji, więc ciężko mu wypowiadać się na ich temat.
Od początku sezonu ligowego Konarski skutecznie pracuje, by dostać powołanie od nowego opiekuna reprezentacji. W meczu z Jastrzębskim Węglem osiągnął 61% efektywności w ataku. W decydujących akcjach tie breaka odpowiedzialność za kończenie piłek spoczywała niemal wyłącznie na jego barkach. W samym „secie prawdy” zdobył 9 oczek, a w całym spotkaniu - 31.
- Był to niezwykły tie break, prawie tak długi, jak normalny set. Nie pamiętam kiedy ostatni raz grałem tak długiego tie breaka. Cieszę się, że w końcówce piątej partii Benjamin Toniutti zaufał mi tak mocno i przede wszystkim, że udało mi się wywiązać ze swojego zadania, bo jestem od tego, żeby kończyć trudne piłki - dodał.
Sobotni mecz ZAKSY z Jastrzębskim Węglem był jednym z najlepszych widowisk w trwającym sezonie, które trzymało w napięciu aż do ostatniej akcji. Zwycięzcę od pokonanego dzieliły zaledwie dwie piłki w tie breaku granym do 22.
- Było ciężko. W piątej partii od początku mieliśmy dwa oczka straty do rywali. Udało nam się ich dojść, ale potem znów odskoczyli. I tak chyba ze trzy razy. Na pewno nikt z nas nie powiem po tym spotkaniu, że szkoda jednego straconego punktu, bo te dwa zdobyte w rywalizacji z Jastrzębskim Węglem bardzo cieszą. Był to mecz walki - skomentował atakujący mistrza Polski.
Podkreślił jednocześnie, że jego zespół musi pracować jeszcze ciężej, by w kolejnych potyczkach nie marnować okazji na zgarnięcie pełnej puli. - Powinniśmy być w stanie wygrać to spotkanie szybciej, ale pojawiły się po naszej stronie błędy - niedokładnie dograna piłka, niedokładne przyjęcie czy atak po aucie. Musimy to wyeliminować, bo punkciki do tabeli trzeba zbierać.
Powrót do listy