Dawid Murek: bardzo długo czekaliśmy na tę chwilę
- Zawodnicy Wkręt-metu AZS Częstochowa bardzo cieszyli się po zwycięstwie nad Indykpolem AZS Olsztyn 3:1 (25:21, 20:25, 25:19, 28:26). Powiększyli nie tylko prowadzenie do 2-0 w walce o miejsca 9-10 w PlusLidze, ale odczarowali halę, w której rozgrywają swoje mecze. – Bardzo długo czekaliśmy na tę chwilę – powiedział kapitan gospodarzy Dawid Murek.
Po meczu powiedzieli:
Guilermo Hernan (kapitan Indykpolu AZS Olsztyn): Gratuluję drużynie z Częstochowy zwycięstwa, prowadzi ona z nami już 2:0 w tej rywalizacji o dziewiąte miejsce. Każdy set był bardzo zacięty. My mieliśmy trochę problemów ze skończeniem pierwszego ataku i przyjęciem. Będziemy chcieli wygrać w Olsztynie i wykorzystać swoją ostatnią szansę na przedłużenie rywalizacji.
Dawid Murek (kapitan Wkręt-metu AZS Częstochowa): Cieszymy się bardzo ze zwycięstwa, ponieważ w końcu udało nam się odczarować tę nową halę. Bardzo długo czekaliśmy na tę chwilę. Prowadzimy z Indykpolem AZS Olsztyn 2:0, ale to nie jest jeszcze koniec gry. Zdajemy sobie sprawę z tego, że olsztynianie zrobią wszystko co w ich mocy, aby przedłużyć jeszcze tę rywalizację. Będziemy chcieli zakończyć w Olsztynie naszą grę o dziewiąte miejsce, choć wiemy, że nie będzie łatwo, wręcz przeciwnie czeka nas ciężka przeprawa. Na chwilę obecną cieszymy się ze zwycięstwa w piątkowym spotkaniu. Udało się nam wygrać, choć momentami uciekał nam ten mecz. Jednak potrafiliśmy walczyć i to złożyło się na końcowy wynik.
Radosław Panas (trener Indykpolu AZS Olsztyn): Gratuluję gospodarzom zarówno zwycięstwa, jak i dobrej gry. Jak na mecze teoretycznie dwóch najasłabszych drużyn w lidze, to myślę, że mogą się one podobać. Jest dużo walki, agresji z obu stron. Moja drużyna próbuje walczyć, nie poddaje się. Były momenty, kiedy tracimy punkty seriami, co zaburzało nasz rytm gry. W jednym ustawieniu traciliśmy całą przewagę. Na drugich przerwach technicznej to my zawsze prowadziliśmy, ale niestety w końcówkach gra toczyła się pod dyktando częstochowian. Chcemy teraz wygrać w Olsztynie, aby powrócić jeszcze raz do Częstochowy. Będziemy walczyć do końca i się nie poddamy.
Marek Kardos (trener Wkręt-metu AZS Częstochowa): Myślę, że dla kibiców to było widowisko na całkiem niezłym poziomie, dużo obron z obu stron. Chyba nawet olsztynianie byli nieco lepsi w tym elemencie. Obie drużyny traciły trochę za dużo punktów seriami, nad tym musimy jeszcze popracować. Dla nas w tej rywalizacji cały czas stan rywalizacji wynosi 0:0. Wygraliśmy co prawda dwa mecze, ale trzeba wygrać jeszcze jeden, ten najważniejszy. Z takim nastawieniem musimy pojechać do Olsztyna, bo nikt nam nie da tego dziewiątego miejsca za darmo. Olsztynianie nie mają już nic do stracenia i to może być ich atutem w kolejnym meczu.