Dawid Murek: wszyscy czekamy na pierwszy gwizdek
W piątek zainaugurowane zostaną rozgrywki PlusLigi w sezonie 2016/2017. W pierwszym meczu beniaminek ligi – Espadon Szczecin – podejmie panującego mistrza Polski – ZAKSĘ Kędzierzyn – Koźle. – Wszyscy z niecierpliwością czekają na ten pierwszy gwizdek – przyznał Dawid Murek, libero debiutującej drużyny.
PLUSLIGA.PL: Jutro Espadon Szczecin zadebiutuje w rozgrywkach ekstraklasy. Jakie nastroje panują w zespole?
DAWID MUREK: Na pewno taki dreszczyk emocji przed nowym sezonem udziela się wszystkim. Widać to szczególnie wśród samych zawodników, z których część miała wcześniej wyłącznie możliwość gry w I Lidze, a teraz ma szansę zaprezentować się na parkietach plusligowych. Także wszyscy z niecierpliwością czekają na ten pierwszy gwizdek.
Dla pana będzie to kolejny sezon w PlusLidze. Czy mimo wszystko, to oczekiwanie w napięciu również się panu udziela?
DAWID MUREK: Tak, bo bardzo się cieszę, że w tym sezonie będę miał możliwość grać w takim klubie a nie innym. Pojawiają się przede mną nowe wyzwania i nowe perspektywy dla debiutującego klubu. W Szczecinie wszystko zaczynamy od początku. Na rozpoczęcie sezonu czekamy z ciekawością, ale też z niepewnością, bo do końca nie wiemy na co nas stać.
Skład Espadonu Szczecin jest taki, że zespół może sprawić niespodziankę, a z kolei wyniki turniejów przedsezonowych nie nastrajają aż tak optymistycznie…
DAWID MUREK: Tak, w tych turniejach przedsezonowych nie do końca nam szło - kilka meczów przegraliśmy, a wiadomo, że nie poprawia to morale w zespole. Chociaż ja osobiście zawsze uważam, że takie sparingi nie muszą być wyznacznikiem nowego sezonu. Wiadomo, że trener próbuje w nich różnych składów, rotuje graczami i testuje liczne opcje. Dlatego też czekam na pierwsze mecze, bo dopiero po nich będziemy bogatsi w jakąś wiedzę.
W waszym składzie jest wiele znanych nazwisk: Ruciak, Bratojew, Wika. Nie pozwolicie żeby pierwszy sezon w profesjonalnej lidze, był dla was przysłowiowym „kubłem zimnej wody”…
DAWID MUREK: Jesteśmy sporą niewiadomą tej edycji PlusLigi. Mamy w swoim składzie wiele znanych nazwisk z Polski i zagranicy. Teraz spora rola trenera w tym, żeby to wszystko dobrze poskładać. Miejmy nadzieję, że będziemy sprawiać wiele przyjemności i wiele niespodzianek w tegorocznej PlusLidze. Myślę, że jesteśmy zespołem, który ma potencjał i który może sprawić wiele radości swoim kibicom. Musimy poczekać na początek rozgrywek, bo mówienie takich deklaracji przed sezonem jest czymś naormalnym – trzeba jeszcze potwierdzić je na boisku.
W Espadonie Szczecin doświadczenie przeplata się z nowościami. Jak z wejściem do ekstraklasy radzą sobie debiutujący gracze – więcej jest w nich stresu czy motywacji?
DAWID MUREK: Trudno mi być w głowach tych młodych zawodników, ale myślę, że najwięcej jest w nich niecierpliwości, bo dla niech gra w najwyższej lidze będzie jakimś sprawdzianem. Porównają swoje doświadczenia z I Ligi, do tych z ekstraklasy i zobaczą jak to wszystko wygląda. Widzę po nich, przede wszystkim na treningach, że bardzo chcą dobrze wypaść. Jeśli mają tak wielkie chęci już w przygotowaniach, to myślę, że w PlusLidze będzie to tylko pomocne. Chociaż na pewno nie będzie łatwo.
W swojej karierze grał pan w wielu polskich klubach i sięgał po mistrzostwo Polski. Czy przejście do beniaminka nie jest dla pana krokiem w tył?
DAWID MUREK: Absolutnie nie, dla mnie to jest wręcz dodatkowa nobilitacja. Oczywiście chciałbym cały czas spełniać się na swojej nominalnej pozycji, czyli na przyjęciu z atakiem, ale na dzień dzisiejszy jest to oczywiście niemożliwe. Nie ulega jednak wątpliwości fakt, że teraz robię wszystko, by jak najlepiej prezentować się na pozycji na jakiej występuje obecnie, czyli na libero. Będę robił wszystko, by klub i kibice byli ze mnie zadowoleni, bo to dla naszych fanów gramy.
W tym sezonie w rozgrywkach ekstraklasy zaszło sporo zmian. Jedną z nich jest rozszerzenie ligi do szesnastu drużyn. Dla debiutantów jest to zmiana korzystna, w trudniejszym położeniu są drużyny z czołówki. Jak pan obiektywnie oceni tą innowację?
DAWID MUREK: Na pewno więcej grania nie wychodzi na dobre starszym zawodnikom. Oni już swoje się nagrali i na pewno wiedzą, że dodatkowe spotkania mogą im nie sprzyjać. Z drugiej strony, patrząc z perspektywy naszej młodzieży, ta zmiana to jak najbardziej dobry pomysł. Choć nie wiem jak będzie ona przekładała się na naszą reprezentację, bo na nią też musimy patrzeć. Być może czasu na przygotowania, bądź na odpoczynek dla zawodników będzie troszkę mniej... Dla mnie ważne jest jednak to, że młodzi gracze dostają dużo możliwości rozwoju. Dwa nowe zespołu dołączają do PlusLigi, a to napędza młodzież do tego by jeszcze bardziej chciało im się grać i daje im motywację, by przykładać się do pracy. Dla mnie bardzo ważne jest, że przez takie rozwiązania, stawiamy na młodzież a nie na średnich zawodników zza granicy.
Czyli neutralnym posunięciem jest poszerzenie ligi, ale zmianą doskonałą jest wprowadzenie możliwości spadku i awansu?
DAWID MUREK: Tak bez wątpienia. Otwarcie ligi jest największym atutem, którego będę bronić. Ta zmiana pozwala na rywalizację, jaka była w pierwszych latach PlusLigi i na wprowadzenie spadków i awansów. Wtedy cały czas jest walka, każdy gra na maksimum swoich możliwości, a nie patrzy na to, że liga jest zamknięta i tak naprawdę nie trzeba nic robić, bo tak czy siak jest się w ekstraklasie. Jestem jak najbardziej za otwarciem rozgrywek i zdrową rywalizacją do samego końca.
Przed sezonem sporo mówi się o waszym pierwszym rywalu – ZAKSIE Kędzierzynie-Koźlu. Trener Ferdinando de Giorgi utrzymał prawie niezmieniony mistrzowski skład i wzbogacił go o olimpijczyka – Mateusza Bieńka. Myśl pan, że możemy spodziewać się jej wyraźnej dominacji?
DAWID MUREK: ZAKSA na pewno będzie mocna jak zawsze, poza tym niezmieniany skład zawsze wzmacnia mentalnie i stwarza poczucie siły. W Kędzierzynie zaszły kosmetyczne zmiany i myślę, że będą dalej mocni – to trzeba powiedzieć otwarcie. Inne zespoły również zbudowały dobre składy i nie wprowadziły, aż tak wielkich zmian. Jestem pewny, że będą robiły wszystko, by utrzeć nosa ZAKSIE. Jest taka stara zasada „Bij Mistrza” i z pewnością każdy będzie starał się ją zrealizować. Każda ekipa podchodzi z takim nastawieniem, żeby grać jak najlepiej, bo to co się ugra na pewno trafi do tego zespołu. Nie będziemy mówić jak niektórzy, że każda drużyna wychodzi po to, żeby zdobyć Mistrzostwo Polski, bo nie ma się, co oszukiwać…. Ale realnie patrząc zawsze będą cztery zespoły, które będą odstawały od dołu tabeli.
Jaki jest pana prywatny cel na ten sezon?
DAWID MUREK: Mój prywatny cel, jest taki, że fajnie byłoby na koniec być w ósemce. Jeżeli będziemy w ósemce, to myślę, że będzie to taki spory sukces tego zespołu.