Dawid Murek: za nami dopiero pierwszy krok
W sobotę Tytan AZS Częstochowa stanie przed wielką szansą awansu do finału Challenge Cup 2012. Akademicy, aby zapewnić sobie udział w finale muszą pokonać belgijski Prefaxis Menen lub rozstrzygnąć „złotego seta” na swoją korzyść w przypadku porażki w rewanżu.
– Zrobiliśmy pierwszy krok do tego, żeby awansować do finału. Jednak każdy zdaje sobie sprawę z tego, że gramy dwumecz i u przeciwnika nie będzie już tak łatwo – zapowiada Dawid Murek, kapitan AZS-u Częstochowa.
Drużyna Tytana AZS Częstochowa stoi przed wielką szansą gry w finale Challenge Cup 2012. Podopieczni Marka Kardosa uczynili już pierwszy krok w tym kierunku, pokonując w środę przed własną publicznością belgijski Prefaxis Menen 3:1. – Zespół z Częstochowy jest mocną drużyną. W środę były momenty, że graliśmy dobrze, ale były też momenty kiedy graliśmy źle. W mojej ocenie częstochowianie zasłużenie wygrali ten mecz – powiedział po pierwszym spotkaniu Ward Caucke, kapitan zespołu z Belgii.
- Tytan AZS Częstochowa jest dobrym zespołem grającym w polskiej lidze, która jak wiadomo jest jedną z mocniejszych lig w Europie. Dlatego też z takim zespołem gra się bardzo trudno. Były momenty, że prezentowaliśmy się dobrze, ale były też momenty kiedy to AZS Częstochowa dominował na boisku. Droga do finału nie jest łatwa, przed nami jeszcze jeden mecz. Mam nadzieję, że moja drużyna w sobotę zagra lepiej, ponieważ jeśli chcemy znaleźć się w finale musimy prezentować się znacznie lepiej – zapowiada Alain Dardenne, trener Prefaxis Menen.
Akademicy po ostatnim gwizdku sędziowskim nie kryli swojego zadowolenia z wygranego meczu, ale podkreślali również, że nie zagrali na sto procent swoich możliwości. - Wygraliśmy mecz 3:1, ale na boisku nie było widać tej gry, której byśmy oczekiwali. Wygraliśmy spotkanie, cieszymy się z tego bardzo. Zrobiliśmy pierwszy krok do tego, żeby awansować do finału. Jednak każdy zdaje sobie sprawę z tego, że gramy dwumecz i u przeciwnika nie będzie już tak łatwo – tłumaczy Dawid Murek.
- Baliśmy się tego meczu – wyznał Marek Kardos – Widzieliśmy pięć, czy sześć meczów Belgów, gdzie grali zupełnie innym składem. W mojej ocenie jest to bardzo wyrównany zespół, który na każdej pozycji ma zawodnika, który w każdej chwili może wejść na boisko i wnieść coś nowego. W środę nie zagraliśmy naszej siatkówki, popełniliśmy za dużo niewymuszonych błędów . Sprawą oczywistą jest, że jeśli chcemy wygrać i wejść do finału to musimy w sobotę zagrać zdecydowanie lepiej – dodał słowacki szkoleniowiec.
Częstochowianie awans do finału mają na wyciagnięcie ręki. W Menen wystarczy postawić tylko przysłowiową kropkę nad „i”. Akademicy będą mieli na to dwie szansę. Pierwszą z nich będzie wygranie rewanżowego spotkania. Natomiast drugą szansę będą mogli wykorzystać w przypadku przegranej, kiedy to o losie awansu zadecyduje złoty set. – Będziemy chcieli uniknąć „złotego seta”, ponieważ już kilka rozegraliśmy. Najlepiej będzie dla nas jak mecz zakończymy zwycięstwem, nie potrzebne nam dodatkowe emocje – wyznaje kapitan Akademików.
Dużym wzmocnieniem ekipy z Częstochowy będzie powrót do zespołu Bartosza Janeczka, który wraca do gry po kontuzji. – Bartek Janeczek powinien być gotowy do gry na rewanżowe spotkanie. Myślę, że nie będziemy chcieli bardzo nadwyrężać tego zawodnika w trakcie meczu, więc najprawdopodobniej będzie wchodził na ewentualne zmiany. Jednak wszelkie decyzje względem jego gry podejmiemy w dniu meczu – wyjaśnia Marek Kardos.
Bezpośrednią transmisję z sobotniego meczu między Prefaxis Menen a Tytanem AZS Częstochowa przeprowadzi radio Fiat, które można odbierać w Częstochowie na częstotliwości 94,7 oraz w Wieluniu na 88,1. A także poprzez Internet pod linkiem: http://stream2.nadaje.com:8056/listen.pls