Dawid Murek: zagraliśmy dobrze, głównie w bloku
Indykpol AZS Olsztyn przegrał z Wkręt-metem AZS Częstochowa 1:3 (23:25, 25:23, 14:25, 23:25) w pierwszym meczu o miejsca 9-10 PlusLigi. MVP Grzegorz Bociek.
W serii do trzech zwycięstw Wkręt-met AZS objął prowadzenie 1-0. Gospodarze nie poradzili sobie z silnymi zagrywkami rywala i w innych elementach również odstawali od Wkręt- metu AZS Częstochowa.
Po meczu powiedzieli - Dawid Murek (kapitan Wkręt- metu AZS Częstochowa):
Zagraliśmy bardzo dobre zawody przede wszystkim w bloku i dzięki temu udało się nam wyeliminować najlepszego atakującego z Olsztyna. Wcześniej nam się to nie udawało w lidze, a dzisiaj tak. Nasza gra wyglądała zdecydowanie lepiej, już nie mówię o tym, że dobrze blokowaliśmy, ale i też dobrze broniliśmy, kończyliśmy dużo kontrataków. To jest chyba ważne w siatkówce i z tego się cieszymy. Zdajemy sobie sprawę, że to oczywiście pierwszy mecz i tak naprawdę przed nami długa droga do tego żeby zająć dziewiąte miejsce. Zarówno Olsztyn jak i my chcemy tego dokonać. Dzisiaj to my jesteśmy zwycięzcami, z tego się cieszymy i czekamy na następne spotkanie.
Guillermo Hernan (kapitan Indykpolu AZS Olsztyn):
Gratuluję Częstochowie zwycięstwa. Myślę, że zagrali bardzo dobrze blokiem. My mieliśmy problemy szczególnie w kontratakach, próbowaliśmy zdobyć punkt, ale nam nie wychodziło. Myślę, że nie jesteśmy w dobrym momencie. To jest dopiero początek i może to potrwać jeszcze długo. W następny weekend będziemy starali się walczyć i dążyć do dobrej gry oraz poziomu, który pokazywaliśmy przez ostatnie trzy miesiące. Mam nadzieję, że następny mecz w Częstochowie zakończy się dla nas zwycięstwem.
Marek Kardos (trener Wkręt- metu AZS Częstochowa):
To jest dopiero początek. Mogliśmy dzisiaj tak samo wygrać jak i przegrać, zadecydowały o tym niuanse np. w bloku. Ktoś może wygrać seta do 14, a następnego już przegrać. Nie popadamy więc w hurraoptymizm. Czasami jest bardzo ciężko prowadzić zespół, który jest skonstruowany w większości z młodych zawodników. W tym sezonie nie zazdroszczę więc ani Radkowi Panasowi ani sobie. Naprawdę czeka nas jeszcze długa droga do zakończenia sezonu.
Radosław Panas (trener Indykpolu AZS Olsztyn):
Gratuluję zwycięstwa i dobrej gry. Dzisiaj nie zagraliśmy na swoim dobrym poziomie. Szczególnie mieliśmy problemy ze skończeniem ataku. W pierwszym secie mieliśmy sporo piłek w kontratakach, skończyliśmy może jedną. Gdybyśmy skończyli kilka więcej na pewno zupełnie inaczej by się grało. Szukałem różnych rozwiązań na tej pozycji, ale dzisiaj te warianty nie funkcjonowały za dobrze. Tak jak wszyscy podkreślają gramy dalej. Trzeba wygrać trzy mecze. My będziemy się starali teraz w Częstochowie
zwyciężyć i wrócić na swoje boisko po wygranym meczu.