Dawid Murek: zakończyć to jak najszybciej
Dawid Murek w finałowych meczach z Asseco Resovią potwierdził, że w końcówce sezonu jest w wysokiej formie. Przyjmujący PGE Skry Bełchatów momentami dla rywali był nie do zatrzymania w ataku. W sobotę wyróżniony został statuetką MVP.
- Cieszę się, że ta forma jest i mam nadzieję, że ona była cały czas ale nie do końca wykorzystana - mówi Murek. - Nie prezentowałem się może wcześniej tak jak powinienem i to chyba był duży mój błąd. Teraz jest inaczej i w tym ważnym momencie chyba nieźle moja gra wygląda.
Przyjmujący PGE Skry nie kryje nieco rozczarowania postawą Asseco Resovii, która w pierwszych dwóch pojedynkach podjęła walkę praktycznie tylko przez dwa sety.
- Nie ukrywam, że spodziewaliśmy, znacznie większego oporu ze strony rywala - mówi Dawid Murek. - Nastawiliśmy się na ciężką przeprawę, ale jej nie było. Resovia nie przeciwstawiła się nam praktycznie w żadnym elemencie. Oczekiwaliśmy po nich, że zagrywka w ich wykonaniu będzie dużo mocniejsza i byliśmy na to przygotowani. Bo to byłby chyba najlepszy ich element, który mógłby sprawić nam problemy. Tak na dobrą sprawę postawili się nam jedynie w pierwszy secie pierwszego meczu, a tak to my kontrolowaliśmy grę. Trzeba też podkreślić nasz bardzo dobre przygotowanie taktyczne. My lepiej znaliśmy ich słabe punkty i je wykorzystaliśmy. Trener uczulał nas, że nie musimy wcale tak mocno zagrywać, żeby zdobyć punkt. Resovia tak naprawdę miała ogromne problemy z flotem, który wcale nie jest taki łatwy. Stephan Antiga i Marcin Możdżonek zrobili nim wiele szkody, co tylko cieszy, a i pozostali też w tym elemencie cegiełkę dołożyli. Najważniejsze, z tego wszystkiego jest to że wygraliśmy dwa mecze i jesteśmy blisko złota i jedziemy je zdobyć w Rzeszowie- zapowiada siatkarz.
Dawid Murek obserwując postawę zespołu Resovii twierdzi, że nieco inaczej zachowywali się we wcześniejszych półfinałowych meczach z Kędzierzynem, gdzie walka była na całego bo wiedzieli o co grają. - Teraz widać, że może nie odpuścili ale troszeczkę brakuje im tej wiary, że można jeszcze wygrać ze Skrą, ale to już problemy rywali - mówi Murek.
Bełchatowianie trzy z dotychczasowych czterech mistrzostw Polski świętowali na obcych parkietach. Zanosi się, że piąty też będą fetować na wyjeździe.
- Mam nadzieję, że rywalizację zakończymy już w piątek. Nie ma po co się dłużej męczyć i tracić siły, jak można już wcześniej odpocząć i oszczędzić też sobie niepotrzebnych nerwów. Na pewno jednak Resovia nie położy się u siebie nie zagra tak słabo jak w Bełchatowie. Mam nadzieję, że będzie dobre widowisko zakończone naszą wygraną i w Rzeszowie odbierzemy medale - kończy przyjmujący Skry.