Dawid Murek: znów popełniliśmy wiele błędów własnych
Wkręt-met AZS Częstochowa przegrał z Effectorem Kielce 0:3 (27:29, 24:26, 23:25) w 3. kolejce PlusLigi. W sobotnim meczu siatkarze AZS-u popełnili aż 25 błędów własnych. To, zdaniem kapitana i trenera Akademików było główną przyczyną porażki.
Na konferencji prasowej powiedzieli:
Michał Kozłowski (kapitan Effectora Kielce): Po sobotnim meczu możemy powiedzieć, że spadł nam kamień z serca. Bardzo się cieszymy, że udało się wygrać i to w dodatku za trzy punkty. Pierwsze dwa sety nie były najlepsze w naszym wykonaniu. W jakimś stopniu pomogła nam drużyna przeciwna, ponieważ popełniała mnóstwo błędów w końcówce i ostatecznie wygraliśmy. W trzecim secie rolę się nieco odwróciły. Na szczęście udało nam wygrać. Jesteśmy szczęśliwi, ponieważ są to pierwsze nasze punkty jako nowego klubu. Wracamy pełni radości do domu.
Dawid Murek (kapitan Wkręt-metu AZS Częstochowa): Gratulacje dla drużyny Effectora Kielce. Powiedziałbym, że pierwsze dwa sety były jakie były. To że graliśmy je na przewagi nie oznacza, że graliśmy super i przegraliśmy, bo zabrakło nam szczęścia. Prawda jest taka, że znowu popełniliśmy wiele błędów własnych. Trzeba pamiętać, że mamy młody zespół, że te błędy będą się powtarzały. Najważniejsze jest to, żeby wyciągać wnioski z każdego meczu. Tym bardziej, że niedługo zaczniemy grać z troszeczkę lepszymi zespołami. Szans na punkty możemy upatrywać właśnie w spotkaniach z drużynami słabszymi. Za tydzień mamy bardzo ważny mecz z AZS Politechniką Warszawską. Będę powtarzał to do znudzenia, że mamy młody zespół. Trzeba spojrzeć na to kto teraz gra w AZS-ie. Przed tymi młodymi chłopakami nauka, nauka i jeszcze raz nauka.
Dariusz Daszkiewicz (trener Effectora Kielce): Bardzo się cieszymy ze zdobytych punktów w Częstochowie. Można powiedzieć, że spotkały się dwa najbardziej niedoświadczone zespoły w lidze. W AZS-ie Częstochowa grają bardzo młodzi siatkarze, jeszcze nieograni. W naszym zespole również są zawodnicy grający na przyjęciu i ataku, którzy nie grali w PlusLidze. Tym bardziej cieszy nas zwycięstwo. Jechaliśmy tutaj z nastawieniem, żeby powalczyć o pierwsze punkty. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że udało nam się zgarnąć całą pulę.
Marek Kardos (trener Wkręt-metu AZS Częstochowa): Póki co prześladuje nas pech, bo nie udaje nam się wygrać ani jednego seta. Wszystkie sety graliśmy na przewagi z czego dwa mieliśmy pod kontrolą. Jednak od 16 punktu wyglądało tak, jakbyśmy odpuszczali. Trzeba podkreślić, że ten zespół jest budowany od podstaw. W sobotnim meczu popełniliśmy 25 błędów własnych, czyli w przeciągu całego spotkania oddaliśmy przeciwnikowi seta. Gdybyśmy popełnili ich o połowę mniej to inaczej by to wyglądało. Ciężko jest wyeliminować błędy w ciągu dwóch-trzech miesięcy. Ta drużyna potrzebuje czasu. Oni będą grali dobrze, ale trzeba dać im szansę.