Dawid Woch: kibice nas napędzali
Asseco Resovia pokonała po trwającym 150 minut meczu Bogdankę LUK Lublin 3-2. Dla siatkarzy z Rzeszowa był to już dziesiąty mecz w tym sezonie na dwadzieścia rozegranych, który zakończyli tie-breakiem, trzecim wygranym.
- Wierzyłem mocno w wygraną, bo wiedzieliśmy, że wraca Bartek Bednorz, a ja powtarzałem jaki to jest ważny to gość do tego, żeby grać o ważne cele. Wiemy, że to jest nasz najważniejszy i najlepszy zawodnik i dziś to udowodnił – mówił Dawid Woch środkowy Asseco Resovii. - To jest niesamowite, że gość po złamanym palcu gra pierwszy mecz i jest w takiej formie. Wielki szacunek dla niego. Bardzo się cieszę bo to był godny mecz kompletu publiczności na hali, wielu zwrotów akcji, niesamowitych emocji - mówił Dawid Woch środkowy Asseco Resovii, która w tie-breaku prowadziła już 12:6 i pozwoliła rywalom na zdobycie pięciu punktów z rzędu, a za chwilę był już remis 13:13. - Mogliśmy mecz skończyć na pewno wcześniej, ta nerwowa końcówka piątego seta kompletnie była niepotrzebna. Trochę zakopaliśmy się w przyjęciu, dostaliśmy blok, popełnialiśmy błąd. Myślę, że to jest fajna kolejna lekcja, żeby takich błędów nie popełniać w końcówkach, tym bardziej, że kontrolujemy przebieg spotkania. Było bardzo dużo dobrego dzisiaj. Przeciwnik wcale nie grał gorzej niż w poprzednich spotkaniach, myślę, że ten mecz mógł się podobać bardzo kibicom. Było mało błędów, dużo jakości, wiele twardych wymian i cieszę się bardzo, że to my wygrywamy ten spotkanie – stwierdził Woch.
Środkowy Asseco Resovii podkreślił, że najważniejsze było podejście do meczu. - Musimy podchodzić z takim samy nastawieniem do każdego meczu, bo jego otoczka była duża i nie trzeba było szukać motywacji dookoła. Kibice nas napędzali. My już wchodząc na rozgrzewkę na boisko widzieliśmy ile jest ludzi i nie potrzeba w takiej sytuacji żadnych motywujących słów. Wierzę, że w następnych meczach do każdego będziemy podchodzić tak jak dziś i będziemy na treningach tak ambitni jak byliśmy po porażce z drużyną ze Lwowa. Ona bardzo zabolała i bardzo wpłynęła na nas. Zostaliśmy podrażnieni od środka i powiedzieliśmy sobie w szatni, że taki mecz nie może się nam zdarzyć, bo wiemy jaki potencjał ma ten zespół i musimy grać po prostu lepiej - mówił Woch.
Powrót do listy