De Leon: Jesteśmy bardziej pewni siebie
W pierwszym meczu z Jastrzębskim Węglem przegraliśmy 0:3, ale wtedy zmagaliśmy się z licznymi kontuzjami, teraz jesteśmy w komplecie i bardziej pewni siebie. W ostatnich spotkaniach jak równy z równym rywalizowaliśmy z czołówką PlusLigi. Musimy to kontynuować” – mówi Hugo de Leon, przyjmujący Aluronu Virtu Warty Zawiercie, przed sobotnią (15.00) wyjazdową bitwą Jurajskich Rycerzy z „Jastrzębiami”, brązowymi medalistami poprzednich rozgrywek.
Po wyjazdach do Kędzierzyna-Koźla i Gdańska, czas na Jastrzębie-Zdrój. Z mistrzami Polski do końca walczyliście o zwycięstwo, z Treflem zabrakło sił w ostatnim secie. Jastrzębski Węgiel to kolejny rywal z górnej półki i znowu trzeba będzie wznieść się na wyżyny.
Sądzę, że poprzednie trzy mecze były dla nas bardzo ważne. Mierzyliśmy się z czołowymi ekipami PlusLigi, a przez większość czasu rywalizowaliśmy z nimi na równym, wysokim poziomie. Musimy to kontynuować. Wykorzystać pozytywy, by rozwinąć się jako zespół, zwiększając naszą pewność siebie. Należy skorzystać też z popełnionych błędów. To normalne, że czasem się przydarzają, ale trzeba pracować nad tym, by ich unikać.
O sile Jastrzębskiego Węgla przekonaliście się już na starcie sezonu, przegrywając u siebie 0:3. Co zrobić lepiej, by tym razem spróbować ugrać coś więcej?
Rzeczywiście tak było, ale wówczas mieliśmy mnóstwo problemów zdrowotnych, a drużyna nie była w komplecie. Teraz wszyscy zawodnicy są gotowi, by pomóc naszej ekipie. Każdego stać na to, by znaleźć się w wyjściowym składzie. Jesteśmy bardziej pewni siebie, a to niezwykle istotne. Wierzę, że będziemy świadkami prawdziwej bitwy!
Będziesz oglądać mecz jastrzębian w Lidze Mistrzów z Zenitem Kazań?
Jasne, że tak! To przecież nasz najbliższy przeciwnik. Chcę zobaczyć to spotkanie i przeanalizować szczegóły, które mogą stać się moją przewagą w trakcie bezpośredniej rywalizacji.
Masz ulubiony zespół w europejskich pucharach?
Nie. Oglądając takie mecze, szczególnie Ligę Mistrzów, chcę po prostu widzieć porządną walkę. I popatrywać najlepszych zawodników, by samemu nieustannie siatkarsko dojrzewać.
Ostatnia końcówka tygodnia była nietypowa – ze względu na turniej finałowy Pucharu Polski nie graliście w lidze, choć rozegraliście sparing (3:1) z Dafi Społem Kielce. Jak wykorzystałeś częściowo wolny weekend?
Nie mieliśmy meczu, ale pracowaliśmy bardzo ciężko. Cieszy, że wygraliśmy spotkanie towarzyskie. Dobrze, że trzymamy poziom. Teraz wyzwaniem jest, by nasza gra nadal szła w górę. A wolny dzień chcieliśmy z rodziną wykorzystać na wycieczkę do Zamku Ogrodzieniec, lecz pogoda nam nie pomogła. (uśmiech) Wybraliśmy się zatem do Katowic na małe zakupy.
Przerwa w spotkaniach o stawkę pozwoliła trochę odpocząć?
Taka przerwa jest potrzebna. Gdy masz więcej czasu na regenerację, do treningów i meczów przystępujesz silniejszy. Wracasz do walki z podwójną energią!
Powrót do listy