Decydowała zagrywka
Jadar Radom pokonał Pamapol Siatkarza Wieluń 3:1 (25:22, 25:22, 18:25, 25:22). MVP meczu został Mikael Salas. Gospodarze zdobyli trzy punkty i w tabeli wyprzedzają Pamapol oraz Neckermanna AZS Politechnikę Warszawską.
Zagrywka Jadaru Radom ustawiła grę w pierwszym secie. Goście tym elemnetm nie robili gospodarzom żadnej krzywdy. Z kolei sami mieli ogromne problemy z przyjęciem serwisu. Jadar prowadził 8:2 i 17:11. Pamapol zmniejszył straty do 18:15, a w końcówce z 24:19 na 24:22. Na początku drugiej partii radomianie nie potrafili wstrzelić się zagrywką i mecz miał wyrównany przebieg. Jednak po pierwszej przerwie technicznej zaczęła uwidaczniać się przewaga gospodarzy m.in. dzięki blokowi. Dobrą grę prezentował Kreek. Goście popełniałi błędy. Jednak straty zmniejszyli do 21:20 po m.in. fatalnym przyjęciu zagrywki przez Adriana Stańczaka. Końcówkę radomianie wygrali pewnie. W niej efektowną obroną popisał się Szumielewicz. Jadar wyprowadził kontrę i prowadził 23:20. Siatkarze z Wielunia pewnie wygrali trzeciego seta. Gościom wszystko wychodziło. Radomianie nie mając mocnej zagrywki nie byli w stanie zagrozić podopiecznym trenera Damiana Dacewicza. W czwartym secie gospodarze prowadzili m.in. 17:10 i 22:17. Potrafili jednak roztrwonić prawie całą przewagę. W końcówce jednak Jadar był znowu lepszy.
- Przed pierwszym gwizdkiem sędziego obie ekipy były bardzo spięte, każdy z nas wiedział jak ważne jest to spotkanie. Cieszę się bardzo, że to nam udało się szybciej skoncentrować na grze i zdobyć te niezwykle ważne trzy punkty – powiedział kapitan Jadaru Radom Maciej Pawliński.
- Dziś kluczem do zwycięstwa okazał się nasz dobry serwis, od początku spotkaniu udało nam się „wstrzelić” zagrywkę, co pozwoliło spokojnie kontrolować przebieg meczu. Jedynie w trzecim secie mieliśmy problemy z grą, ale szybko się pozbieraliśmy i wygraliśmy bardzo ważny pojedynek. Teraz czeka nas wyjazd do Bełchatowa, gdzie również chcemy powalczyć o punkty i zagwarantować sobie ósme miejsce w tabeli bez oglądania się na wyniki innych zespołów. Będziemy walczyć do końca – stwierdził trener gospodarzy Jan Such.
- Obawialiśmy się zagrywki Jadaru i jak się okazało, to właśnie ten element przesądził o wyniku dzisiejszego spotkania. Radomianie zagrali bardzo dobre zawody, z pewnością otuchy dodawała im tak licznie zgromadzona publiczność, która stworzyła fantastyczną atmosferę na trybunach. Gratulujemy zespołowi z Radomia trzech punktów, a my musimy teraz zapomnieć o porażce i skoncentrować się na meczu z Częstochową – powiedział trener Pamapolu Damian Dacewicz.