Decyzja w Bydgoszczy
Tytan AZS Częstochowa przegrał z Delectą Bydgoszcz 1:3 (18:25, 23:25, 30:28,14:25) w czwartym meczu play-off o 5 miejsce. MVP został Michał Masny. Stan rywalizacji między drużynami 2:2. Piąty rozstrzygający mecz zostanie rozegrany w środę w Bydgoszczy.
Akademicy pierwszego seta rozpoczęli w składzie z Jakubem Oczko na rozegraniu, a nie z Fabianem Drzyzgą tak jak kibice byli do tego przyzwyczajeni. Podstawowy rozgrywający nie wystąpił w meczu z powodu problemów zdrowotnych. Jednak bydgoszczanom nie przeszkodziło to w szybkim objęciu prowadzenia (3:0), dzięki dobrej postawie w polu serwisowym Stephana Antigi. Częstochowianie nie spuścili głów, wzięli się mocno do pracy i na pierwszym czasie tracili do przeciwnika tylko dwa oczka (8:6). Po przerwie świetnym atakiem ze środka popisał się Łukasz Wiśniewski, a chwilę później kiwką za blok Dawid Murek i na tablicy był już remis (9:9). W dalszej części seta podopieczni Piotra Makowskiego, dzięki skutecznym kontratakom zdołali wyjść na prowadzenie (16:11), a w ataku nie do zatrzymania byli Dawid Konarski i dwójka środkowych Andrzej Wrona i Wojciech Jurkiewicz. Przy takim obrocie spraw trener Marek Kardos zdecydował się na zmianę atakującego i środkowego. Na parkiecie pojawili się Michał Kamiński i Adrian Hunek. Lecz zawodnicy Delecty Bydgoszcz nie dali sobie wydrzeć z rąk tak wysokiego prowadzenia i wygrali pewnie tę partię (25:18).
Kolejnego seta oba zespoły rozpoczęły od walki punkt za punkt, ale jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną AZS Częstochowa zdołał wyjść na prowadzenie (8:6), a to za sprawą świetnej zagrywki Krzysztofa Gierczyńskiego. Wraz z trwaniem spotkania zespół znad Brdy cierpliwie zaczął odrabiać straty i po pajpie Antigi objął jednopunktowe prowadzenie (16:15). Do końca tej partii obie drużyny toczyły wyrównaną grę, ale w końcówce o dwa punkty lepsi okazali się goście, którzy wygrali seta (25:23).
Set numer trzy podobnie jak wcześniejszy zaczął się od równej gry obu ekip. Ale po dobrej serii zagrywek Jurkiewicza to bydgoszczanie na czasie prowadzili (8:6). Akademicy po przerwie doprowadzili do remisu (10:10). Od tego momentu żadnej z drużyn nie udało się wyjść na większe, niż jednopunktowe prowadzenie. Na drugiej pauzie nieznacznie lepsi byli częstochowianie, a to dzięki skutecznemu atakowi ze środka Hunka (16:15). Po zaciętej i nerwowej grze w tym secie, w dodatku grze na przewagi, kiedy to kibice zebrani w hali oglądali wymianę ciosów raz to z jeden strony siatki, a raz z drugiej. Ostatecznie wygrali Akademicy (30:28).
Następna partia lepiej zaczęła się dla Delecty Bydgoszczy, która objęła prowadzenie (4:1). Słowacki szkoleniowiec nie czekał na dalszy rozwój wydarzeń tylko poprosił o czas dla swoich podopiecznych. A także zmienił przyjmującego, na boisku miejsce Gierczyńskiego zajął Miłosz Hebda. Jednak na niewiele się to zdało, bo na czasie aż pięcioma punktami prowadzili bydgoszczanie (8:3), a ostatni punkt przed przerwą zdobył Antti Siltala. W dalszej części spotkania obraz gry nie zmieniał się. Drużyna z Bydgoszczy dyktowała warunki gry i na drugiej pauzie prowadzili już ośmioma oczkami (16:8). Goście do samego końca utrzymali koncentrację, a w polu serwisowym dał o sobie znać ponownie Siltala. I ten też wspomniany zawodnik zdobył ostatni 25 punkt, dając jednocześnie zwycięstwo swojej drużynie 3:1 w całym meczu. Oprócz tego Delecta Bydgoszcz przedłużyła trwającą rywalizację o 5 miejsce premiowane udziałem w europejskich pucharach.
Piąty mecz zostanie rozegrany w środę w hali „Łuczniczka” w Bydgoszczy.